Medyk nie skorzysta na tym, że odbierając obowiązkowy odpoczynek za dyżury, nie będzie w stanie wypracować godzin z umowy o pracę.
Czas pracy lekarzy / Dziennik Gazeta Prawna
Tak wynika z wczorajszej uchwały Sądu Najwyższego, który zajmował się problemem rozliczania czasu pracy i wynagrodzeń lekarzy w związku z odbieraniem przez nich obowiązkowego odpoczynku po zakończonym dyżurze.

Obowiązkowe wolne

Zgodnie z przepisami lekarzowi bezpośrednio po zakończonym dyżurze przysługuje 11-godzinny odpoczynek. Jeśli pracodawca zaplanował ich dużą liczbę, to zatrudniony medyk z powodu obowiązkowego odpoczynku nie ma możliwości wypracowania liczby godzin, do których się zobowiązał w umowie o pracę. Szpitale uzupełniały więc brakujące godziny do etatu w ten sposób, że odliczały je od godzin dyżurowych, czyli w efekcie pomniejszały w ten sposób wynagrodzenie.
Taką praktykę stosował również szpital w którym pracuje doktor Ryszard Kijak. Lekarz ją zakwestionował i skierował pozew do sądu pracy.
Sąd Rejonowy przyznał mu rację. Uznał, że zastosowana przez szpital metoda wyliczania wynagrodzenia była niewłaściwa. Stanowisko to podzielił także Sąd Okręgowy, do którego odwołał się pracodawca. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego (SN). Ten jednak doszedł do wniosku, że dotychczasowe orzecznictwo w tego typu sprawach jest rozbieżne. Wskazał, że w wyroku z 4 czerwca 2013 r. (sygn. akt I PK 293/12) SN uznał, że za cały czas dyżuru należy się wynagrodzenie jak za pracę w godzinach nadliczbowych, a zatem część dopełniająca pełny etat nie może być wynagradzana inaczej. Natomiast w rozstrzygnięciu z 8 października 2013 r. (sygn. akt III PK 110/12) SN stwierdził, że czas odpoczynku po dyżurze nie oznacza gotowości do wykonywania pracy w normalnych godzinach, co wyklucza możliwość uzyskania wynagrodzenia za czas niewykonywania pracy z przyczyn leżących po stronie pracodawcy.
Skład rozpatrujący skargę wystąpił więc do rozszerzonego składu SN. Zapytał, czy lekarz nabywa prawo do wynagrodzenia za czas nieprzepracowany w nominalnym czasie pracy, jeśli wskutek wyznaczania dyżurów medycznych wyłączona została możliwość wykonywania pracy w pełnym wymiarze normalnego czasu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym.

Dyżur to nie nadgodziny

Siedmiu sędziów SN podjęło wczoraj uchwałę, zgodnie z którą za pracę w ramach dyżuru medycznego, który dopełnia wymiar pracy lekarza do obowiązującej go przeciętnej tygodniowej normy czasu pracy, przysługuje jedynie dodatek w wysokości określonej w art. 1511 par. 1–3 kodeksu pracy. W uzasadnieniu sąd przypomniał, że dyżur wlicza się do czasu pracy. Jednocześnie nie może być on automatycznie zrównany z pracą w godzinach nadliczbowych.
– Czas dyżuru medycznego różni się od nadliczbowych godzin określonych w kodeksie m.in. tym, że może być planowany, co wynika z art. 95 ust. 4 ustawy o działalności leczniczej (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 217 ze zm.) – uzasadniała sędzia Jolanta Strusińska-Żukowska. – Może być także planowany w zakresie przekraczającym normę 37 godzin i 55 minut na tydzień w przyjętym okresie rozliczeniowym – dodała.
Sąd zwrócił uwagę, że czas pracy lekarza jest podzielony na dwie części. Jedną wypełniającą ustawową, tygodniową normę 37 godzin i 55 minut oraz drugą, która ją przekracza. W tej pierwszej puli (wynikającej z ustawy) mieszczą się również godziny dyżurów medycznych. SN uznał więc, że sposób wynagradzania tej części dyżuru medycznego, która dopełnia określoną w umowie o pracę liczbę godzin, powinien się różnić od sposobu wynagradzania za część, która wykracza poza normę tygodniową. Wynika to z tego, że przepisy ustawy o działalności leczniczej nakazują jedynie odpowiednio stosować do wynagrodzenia za dyżur przepisy k.p. odnoszące się do nadgodzin. „Odpowiednio”, tzn. z uwzględnieniem modyfikacji i właściwości dyżuru medycznego. Lekarzowi nie przysługuje więc podwójne wynagrodzenie za dyżur, który został wliczony do umownego czasu pracy. Ma tylko prawo do dodatku. Dopiero za godziny przepracowane ponad limit należy wynagradzać tak jak za nadgodziny.
– Myślę, że takie orzeczenie SN to kompromis między możliwościami podmiotów leczniczych a oczekiwaniami lekarzy. Rozstrzyga, że godziny dyżurów nie zawsze należy traktować jak pracę ponad limit. Dzięki temu ujednolici się praktyka szpitali – mówi Tomasz Rek, ekspert ds. ochrony zdrowia.
ORZECZNICTWO
Uchwała Sądu Najwyższego z 6 listopada 2014 r., sygn. akt I PL 229/13.