Od 2015 r. tysiące Polaków zapłaci z własnej kieszeni za usunięcie zaćmy. Resort zdrowia ograniczy finansowanie tej procedury przez NFZ.Zabiegi medyczne tylko dla wybranych: Za usunięcie zaćmy zapłaci pacjent

Resort zignorował krytykę i nie zmienił zdania: na bezpłatne zabiegi będą mogli liczyć tylko pacjenci, u których ostrość widzenia nie przekracza 40 proc. Do 13 września czekał na uwagi do tej propozycji. Z projektu rozporządzenia, które ma wejść w życie już 1 stycznia 2015 r., wynika jednak, że w ogóle się nimi nie przejął. – To oznacza ograniczenie konstytucyjnego prawa do bezpłatnego leczenia – oburza się Krzysztof Łanda, lekarz i założyciel Fundacji Watch Health Care.

Podobnie jak inni eksperci obawia się, że w taki sam sposób resort uniemożliwi bądź ograniczy korzystanie z innych świadczeń gwarantowanych. – Na przykład może przyjąć, że kryterium, od spełnienia którego będzie uzależnione wszczepienie endoprotezy, będzie stopień niesprawności ruchowej. No bo dlaczego nie? – komentuje.

A co z argumentem, że pomysł resortu zdrowia oznacza skrócenie kolejek do zabiegów? – To prawda, tyle że nastąpi to w sztuczny i niemoralny sposób. To tak, jakbyśmy nagle powiedzieli, że w onkologii będziemy leczyć tylko guzy np. powyżej 5 cm – mówi Łanda.

Teraz o konieczności przeprowadzenia zabiegu usunięcia zaćmy decyduje lekarz, który bierze pod uwagę m.in. jakość życia pacjenta. Jeśli minister podpisze rozporządzenie w proponowanym kształcie, będziemy mieli jedne z najbardziej restrykcyjnych i niekorzystnych dla pacjentów przepisów na świecie. W większości państw głównym wskazaniem do leczenia zaćmy jest początek twardnienia soczewki i pogorszenie jakości życia. W Europie ostrość widzenia jest brana pod uwagę tylko w Norwegii, przy czym zależy od niej jedynie długość oczekiwania na zabieg.

Minister zdrowia upiera się, by usuwać zaćmę tylko w zaawansowanym stadium

Ministerstwo Zdrowia nie tylko tylnymi drzwiami ogranicza koszyk świadczeń gwarantowanych, ale za jednym zamachem zamyka możliwość usuwania zaćmy za granicą. Nowe kryteria kwalifikowania do takiej operacji znalazły się w projekcie rozporządzenia ministra zdrowia, zmieniającego rozporządzenie w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu lecznictwa szpitalnego, który jest w trakcie konsultacji społecznych. Zgodnie z tym aktem Narodowy Fundusz Zdrowia będzie opłacał usunięcie zaćmy tylko u osób, u których ostrość widzenia nie przekroczy 0,4.

Teraz można wszędzie

Zgodnie z nowymi unijnymi przepisami można dokonać tej operacji w każdym państwie Unii Europejskiej, a NFZ będzie musiał za to zwrócić pieniądze. Ale tylko do tej wysokości, którą refunduje w Polsce. Jeżeli część przypadków przestanie być gwarantowana w kraju, pacjenci nie będą mogli ubiegać się o zwrot kosztów poniesionych za granicą. Tymczasem jak wynika ze statystyk, usuwanie zaćmy to najbardziej popularny cel turystyki medycznej w ramach nowych przepisów unijnych.
Ministerstwo Zdrowia nie mogło ograniczyć wyjazdów na ten zabieg, nie pozwoliłaby bowiem na to Komisja Europejska, która pilnuje, jak wdrażana jest dyrektywa. Dzięki wprowadzonemu ograniczeniu resort zmniejszy dostęp do korzystania z tej procedury w ramach opieki transgranicznej, bez narażania się Unii.

Krótsze kolejki

Resort przy okazji skróci kolejki do okulistów usuwających zaćmę za pieniądze NFZ. Obecnie – według danych Fundacji Watch Health Care – czas oczekiwania na zabieg wynosi średnio prawie 26 miesięcy.
– Szacujemy, że zmiana spowoduje, że kolejki zmniejszą się co najmniej o połowę – uważa prof. Jerzy Szaflik, ordynator kliniki w Klinicznym Szpitalu Okulistycznym w Warszawie i były krajowy konsultant ds. okulistyki.
Dodaje, że ministerstwo skazuje w ten sposób część pacjentów na korzystanie z prywatnych placówek. Inni eksperci idą jeszcze dalej. Krzysztof Łanda, lekarz i założyciel Fundacji Watch Health Care uważa, że poprzez ograniczenie w taki sposób koszyka świadczeń gwarantowanych resort otwiera drzwi dla prywatnych ubezpieczycieli.
– Leczenie zaćmy u osób z obniżoną ostrością wzroku jako świadczenie niegwarantowane może być objęte ubezpieczeniami dodatkowymi – uważa Krzysztof Łanda.
W Polsce większość tego typu operacji przeprowadzanych jest u osób między 61. a 80. rokiem życia (66,5 proc.). Problem dotyczy jednak również osób młodszych. Według NFZ blisko 10 proc. zabiegów dotyczyło osób w wieku 18–60 lat. W związku z zaćmą w 2013 r. lekarze wystawili 17,3 tys. zwolnień na ok. 400 tys. dni. – Ministerialny projekt uderzy więc nie tylko w pacjentów, lecz także w przedsiębiorców – podkreśla Andrzej Mądrala, ekspert Pracodawców RP.
– Jeśli już Ministerstwo Zdrowia musi wprowadzać takie ograniczenia, to granicznym wskaźnikiem uprawniającym do bezpłatnego leczenia powinna być ostrość widzenia wynosząca 0,8 – uważa prof. Szaflik

Są już protesty

Przeciwko zmianom protestuje już Polski Związek Niewidomych. W liście przesłanym do Ministerstwa Zdrowia zaznacza, że po prowadzeniu zmian pacjenci będą zmuszeni do wieloletniego życia z pogarszającym się widzeniem, uniemożliwiającym normalne funkcjonowanie: czytanie czy prowadzenie samochodu.
– W takim stanie ludzie ci przestają być sprawni i samodzielni. Narażeni są także na uleganie wypadkom, a nawet mogą zagrażać innym – mówi Anna Woźniak Szymańska, wiceprezes PZN.
Przeciwni zmianom są także Pracodawcy RP. W opinii przesłanej do resortu zdrowia piszą: „Decyzja o zakwalifikowaniu do operacji powinna być podjęta przez lekarza w oparciu o subiektywną ocenę pogorszenia wzroku odczuwaną przez pacjenta oraz badanie ostrości wzroku na tablicach Snellena”.
Jak podkreśla okulista Marcin Świtula, wśród jego pacjentów zakwalifikowanych do operacji było bardzo wielu, których ostrość widzenia była zdecydowanie lepsza niż 0,4. – Szczególnie wśród osób pracujących. Dla grafika, malarza czy pisarza, ale także księgowej czy urzędnika, zaćma bardzo szybko zaczyna być odczuwalna – mówi lekarz.

Przegrani seniorzy

Po wprowadzeniu kryterium ostrości wzroku zaćmy zabieg przestanie być dostępny także dla niektórych seniorów.
– U osób starszych konsekwencją zaawansowanej zaćmy może być rozwój niezdiagnozowanych zmian chorobowych i w efekcie nieodwracalna utrata widzenia – podkreśla Barbara Romanowska-Dixon, małopolski konsultant wojewódzki w dziedzinie okulistyki.
Tymczasem prof. Stanisława Golinowska z Instytutu Zdrowia Publicznego Collegium Medicum w Krakowie wskazuje, że taka zmiana prawa pozostaje w sprzeczności z zapowiedziami rządu o priorytetowym traktowaniu polityki senioralnej.
– Oczy w dzisiejszej kulturze obrazkowej są niezwykle ważne dla zachowania aktywności zawodowej i intelektualnej w starszym wieku. Pozbawienie seniorów zabiegów poprawiających wzrok jest rozwiązaniem skandalicznym, niesprawiedliwym i niesłusznym ekonomicznie – podkreśla ekspertka.
Zmiana zgodnie z projektem rozporządzenia ma wejść w życie 1 stycznia 2015 r. To oznacza, że obejmie część osób, które już zostały zakwalifikowane do zabiegu. Zapytaliśmy Ministerstwo Zdrowia, czy pacjenci z ostrością wzroku powyżej 0,4 zapisani obecnie do kolejek po zmianie prawa zostaną z nich wykreśleni. Resort zdrowia nie udzielił nam odpowiedzi.
Etap legislacyjny
Projekt rozporządzenia w trakcie konsultacji społecznych