Minister zdrowia ostrożnie komentuje wyrok krakowskiego sądu. Ten zdecydował, że Narodowy Fundusz Zdrowia musi zapłacić pacjentowi za operację przeprowadzoną za granicą. Tak stanowią przepisy unijne.

Bartosz Arłukowicz mówi IAR, że skoro wyrok zapadł, NFZ będzie musiał go wykonać i przypomina, że ustawa transgraniczna jest już w Sejmie. Nowe prawo będzie opisywało, które świadczenia pacjenci będą mogli wykorzystywać za granicą, a na które będą potrzebowali zgody.

"Prawo musi być skonstruowane tak, żeby wszyscy ci, których nie stać na leczenie za granicą, mogli w pełni korzystać ze świadczeń medycznych w Polsce" - mówi minister zdrowia.
Bartosz Arłukowicz nie zgadza się z zarzutem, że resort zbyt późno opracował przepisy dotyczące ustawy transgranicznej.


"Nie trzymaliśmy ustawy w szufladzie, tylko opracowywaliśmy bardzo trudny projekt, który decyduje o tym, w jaki sposób polscy pacjenci będą korzystali ze świadczeń medycznych za granicą - zaznacza minister. Dodaje, że w przypadku na przykład operacji za granicą pacjent najpierw płaci, a potem czeka na refundację. A na to nie wszystkich stać.

Wyrok dotyczy sprawy Józefa Berezy z Krzeszowic pod Krakowem. Pacjent nie chciał czekać kilku lat na zabieg usunięcia zaćmy w Polsce, więc bez kolejki przeprowadził ją w Czeskim Cieszynie. Zgodnie z dyrektywą unijną, pieniądze za operacje powinien zwrócić mu narodowy ubezpieczyciel. NFZ nie chciał tego zrobić, więc sprawa trafiła do sądu.

Wyrok nie jest prawomocny. NFZ zapowiada odwołanie się od decyzji sądu. Dyrektywa Unii Europejskiej o leczeniu transgranicznym obowiązuje od października. Pozwala ona na leczenie w każdym kraju Unii Europejskiej. Pieniądze na podstawie rachunku zobowiązany jest po leczeniu zwrócić NFZ.