Pacjenci są odprawiani z kwitkiem. W niektórych przychodniach limity na ten rok zostały wyczerpane. Najbliższe terminy w przyszłym roku. Najtrudniej dostać się do okulisty, kardiologa, czy endokrynologa. Jeszcze dłuższe kolejki są na zabiegi. Ponad rok trzeba czekać na wszczepienie endoprotezy czy operację zaćmy. Chorzy są rozgoryczeni.

Wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej Konstanty Radziwiłł powiedział IAR, że długie kolejki do specjalistów sprawiają że stan zdrowia pacjenta się pogarsza, a leczenie staje się droższe. Dodał, że pacjenci którzy nie chcą lub nie mogą czekać w kilkumiesięcznych kolejkach do specjalistów, leczą się prywatnie. Zdaniem Radziwiłła, dostęp do opieki zdrowotnej, który zgodnie z konstytucją ma być równy dla wszystkich, taki nie jest. Wiele osób nie stać na płacenie za leczenie z własnej kieszeni.

Wizyta u specjalisty w prywatnej placówce kosztuje od 80 do 200 złotych. Do tego trzeba jeszcze dodać koszt leków bez refundacji oraz ewentualne badania, za które też trzeba zapłacić.