Resort zdrowia pilnie nowelizuje ustawę refundacyjną, żeby pokryć ubiegłoroczny deficyt przychodów ze składki zdrowotnej, a także wykorzystać ponad 300 mln zł nadwyżki.
Resort zdrowia do końca marca ma przedstawić założenia projektu nowelizacji ustawy refundacyjnej. Taka deklaracja padła na ubiegłotygodniowym posiedzeniu zespołu ds. zdrowia w komisji trójstronnej. Ministerstwo nie ujawnia, jak zamierza przeprowadzić najważniejszą zmianę w ustawie. Już w listopadzie 2012 r. wnioskował o nią NFZ. W obecnym stanie prawnym fundusz nie może wykorzystać oszczędności na lekach, które uzyskał w 2012 r. za sprawą ustawy refundacyjnej. Dzięki nim pomimo dużo mniejszych przychodów ze składki zdrowotnej, niż były planowane, ubiegły rok NFZ zakończył z nadwyżką. Bez zmiany ustawy refundacyjnej nie może jednak pokryć deficytu i wykorzystać rezerwy.
– Ustawa refundacyjna mówi jasno, że pieniędzy z budżetu na refundację leków nie można przesunąć na inne cele – podkreśla Małgorzata Gałązka-Sobotka, członkini rady NFZ.
Dodaje, że wykonanie planu finansowego funduszu na 2012 r. nie zostało jeszcze rozliczone, nie wiadomo więc, jaka ostatecznie będzie to kwota.
Na dopłatach do leków kupionych w aptekach NFZ zaoszczędził ok. 2 mld zł. Tymczasem jego ubiegłoroczny deficyt wynikający z gorszego, niż przewidywano, spływu składki na koniec grudnia wyniósł 1,65 mld zł. Szacunkowo można więc mówić o ponad 300 mln zł nadwyżki. Na te pieniądze liczą zarówno szpitale, jak i producenci leków.
– Zgodnie z intencją ustawodawcy nadwyżka finansowa powinna zostać przeznaczona na poprawę dostępu pacjentów do nowoczesnych terapii – argumentuje Paweł Sztwiertnia, dyrektor Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych „Infarma”.
Z kolei szpitale przekonują, że po zmianie ustawy rezerwa powinna trafić do nich, ponieważ fundusz nie płacił im za nadwykonania. NFZ zalega im z zapłatą około 1 mld zł.
– Dlatego mam nadzieję, że pieniądze niewydane na leki trafią do szpitali – mówi Andrzej Mądrala, wiceprezydent Pracodawców RP.
Pieniędzy będzie za mało, żeby obdzielić nimi wszystkich chętnych. Małgorzata Gałązka-Sobotka uważa, że najlepszym wyjściem z sytuacji będzie taka zmiana zapisów ustawy refundacyjnej, która umożliwi przesunięcie nadwyżki do funduszu zapasowego NFZ. Jej zdaniem płatnik najlepiej wie, gdzie są największe potrzeby, więc zdecyduje, jak podzielić pieniądze.
DGP poznał zaś inne zmiany, które minister zdrowia zamierza przeprowadzić w ustawie.
Wprowadzony zostanie m.in. zapis, który umożliwi przedłużenie decyzji refundacyjnych dla kilku tysięcy leków. Zostały wydane na dwa lata i jeśli nie zostaną zmienione przepisy, wygasną dla większości produktów tego samego dnia – 1 stycznia 2014 r. Nowe wejdą w życie dopiero dwa tygodnie po ich doręczeniu firmom farmaceutycznym.
– Oznacza to, że jeśli ustawa nie zostałaby znowelizowana, przez pierwszych kilka tygodni stycznia 2014 r. większość leków obecnie refundowanych pacjenci mogliby nabyć tylko za 100 proc. ceny – podkreśla Katarzyna Czyżewska, adwokat z kancelarii adwokackiej Czyżewscy.
Bez zmiany przepisów pod koniec roku rynek leków czekałyby chaos i panika zakupowa podobna do tej, która towarzyszyła wejściu w życie ustawy refundacyjnej 1 stycznia 2012 r.
Resort zdrowia zamierza także jednoznacznie zapisać w ustawie, że cena leku szpitalnego jest maksymalna, a nie sztywna. Dzięki temu szpitale bez obaw o to, że łamią prawo, będą mogły kupować dla swoich pacjentów nie tylko najtańsze farmaceutyki, lecz także ich droższe odpowiedniki.
Nowelizacja ma też zawierać przepisy, które będą przeciwdziałać wywozowi leków w ramach eksportu równoległego. Po wejściu w życie ustawy refundacyjnej ceny produktów oraz maksymalna marża, którą mogą stosować hurtownie, spadły tak, że bardziej opłaca się im wywozić leki za granicę, niż sprzedawać je w Polsce. W efekcie pacjenci mają problemy z nabyciem w kraju niektórych produktów, m.in. insulin.