Rzecznik praw pacjenta chce umożliwić skargi na przychodnie. Chorzy mogliby uzyskać odszkodowanie za złe leczenie nie tylko od szpitala, lecz także od innych podmiotów leczniczych. Eksperci ostrzegają: taki przepis sparaliżuje komisje przy wojewodach.
Przy każdym z wojewodów działa komisja do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych, która ma prawo przyznać chorym odszkodowania za błędne leczenie. Pokrzywdzony może się tam jednak poskarżyć jedynie na szpital. Chce to zmienić rzecznik praw pacjenta, bowiem wpływają do niego skargi od osób, które ucierpiały w innych placówkach medycznych, np. w przychodni.
Dochodzenie roszczeń przed komisją wojewódzką / Dziennik Gazeta Prawna
– Jeżeli diagnoza została postawiona przez lekarza w szpitalu, pacjent ma możliwość skorzystania z trybu dochodzenia roszczeń przed wojewódzką komisją, a jeżeli taka sama sytuacja miała miejsce np. w przychodni, pacjentowi pozostaje droga sądowa – podkreśla Krystyna B. Kozłowska, rzecznik praw pacjenta.
Dlatego zdaniem RPP należy umożliwić dochodzenie roszczeń przed komisją w przypadku zdarzeń medycznych we wszystkich podmiotach leczniczych. Takie rozwiązanie RPP zaproponował w nowelizacji ustawy z 28 kwietnia 2011 r. o zmianie ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta (Dz.U. nr 113, poz. 660). Projekt trafił w końcu stycznia do resortu zdrowia, który analizuje te propozycje.
Wprowadzenie takiego zapisu oznaczałoby, że pacjent będzie mógł się poskarżyć przed komisją na efekty leczenia także np. w zakładzie opiekuńczo-leczniczym, hospicjum czy u lekarza POZ. Liczba wniosków wzrosłaby radykalnie. Zdaniem ekspertów nie poprawiłoby to sytuacji pacjentów. Już teraz główną niedoskonałością tego trybu dochodzenia roszczeń jest ich słaba pozycja w negocjacjach ze szpitalami. Większość lecznic nie jest ubezpieczona od zdarzeń medycznych, bo polisy te są dla nich nieobowiązkowe do końca 2013 r. Pacjenci mają problemy z wyegzekwowaniem odszkodowań nawet wtedy, gdy zdobyli prawomocne orzeczenie komisji o tym, że ponieśli szkodę w wyniku zdarzenia medycznego. Gdy krąg podmiotów, które można zaskarżyć przed komisją, zostanie poszerzony, niczego to nie zmieni, bo i tak większości z nich nie będzie stać na wykupienie ubezpieczenia.
– Pod wpływem roszczeń mogą znaleźć się małe przychodnie, dla których będzie to koszt nie do udźwignięcia – podkreśla Stanisław Szufel, przewodniczący komisji orzekającej o zdarzeniach medycznych w Kielcach.
Pomysł zmian RPP krytykuje też Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Jego zdaniem tryb dochodzenia roszczeń przed komisjami się nie sprawdza. Miał na bieżąco zabezpieczać pacjentów przed zdarzeniami niepożądanymi, a nie jest w stanie zapewnić im możliwości zadośćuczynienia ich krzywd.
– Ustawa musi być zmieniona, bo stwarza problemy szpitalom, wojewodom i pacjentom. Jednak pomysł, żeby rozszerzać ją na wszystkie podmioty, jest kuriozalny – komentuje Maciej Hamankiewicz.
Rozwiązanie nie podoba się także samym komisjom. Te obawiają się zalewu wniosków i paraliżu ich prac.
– Może się okazać, że liczba osób zasiadających w komisjach nie jest wystarczająca – podkreśla Stanisław Szufel.
Zdaniem Piotra Sendeckiego, przewodniczącego komisji w Lublinie, poszerzenie katalogu podmiotów ponoszących odpowiedzialność za zdarzenia medyczne nic nie da, jeśli nie będzie mu towarzyszyć reforma komisji wojewódzkich, bo nie wszystkie działają dobrze. Część z nich miała problemy ze skompletowaniem wymaganego przez ustawę składu i w efekcie zasiadają w nich osoby przypadkowe. Problem jest tym większy, że kadencja tego gremium trwa aż 6 lat.
– Mam sygnały od kolegów z innych województw, że czasami miewają kłopoty z niektórymi członkami swoich komisji, którzy odmawiają wykonania pewnych czynności ze względu na brak czasu lub kompetencji. Ja spotkałem się z sytuacją, że dwie osoby odmówiły mi przygotowania uzasadnienia orzeczenia – podkreśla Piotr Sendecki.
Problem ten dostrzega RPP. W swojej nowelizacji ustawy proponuje dodanie zapisów, które umożliwiłyby w sytuacjach szczególnych odwołanie członka komisji przez organ, który go powołał (wojewodę, RPP lub ministra zdrowia).
Obecnie do odwołania może dojść, gdy osoba taka uchyla się od obowiązków i nie wykonuje ich prawidłowo; nie jest to jednak możliwe w przypadku utraty wobec niej zaufania organu powołującego.