Za dziewięć miesięcy zacznie obowiązywać dyrektywa transgraniczna umożliwiająca obywatelom UE swobodne leczenie w innych krajach członkowskich. Idea jest taka, że to pacjenci zdecydują, gdzie chcą wykonać np. badania. Polski rynek medyczny ma się otworzyć dla chorych z zagranicy, bo usługi naszych szpitali są dla nich konkurencyjne cenowo.
Większy wybór mieli zyskać także Polacy. Zgodnie z dyrektywą, jak pozostali obywatele Unii, będą mogli się leczyć w placówkach prywatnych, a NFZ powinien pokryć im koszty usługi do wysokości, jaką płaci placówkom, które mają z nim zawarty kontrakt. Jedni i drudzy przed podjęciem decyzji o kuracji będą potrzebowali rzetelnej informacji o ofercie polskich świadczeniodawców. Niestety wiele wskazuje na to, że jej nie otrzymają na czas. Zdaniem ekspertów zahamuje to rozwój turystyki medycznej w Polsce.
Zmiany w dostępie do leczenia w UE / Dziennik Gazeta Prawna

Punkt nie poinformuje

25 października wejdzie w życie dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2011/24/UE z 9 marca 2011 r. w sprawie stosowania praw pacjentów w transgranicznej opiece zdrowotnej (L.88/57). Zgodnie z jej art. 6 państwa członkowskie UE powinny utworzyć krajowe punkty kontaktowe (KPK).
W każdym kraju powinno powstać co najmniej jedno takie centrum. Chorzy za ich pośrednictwem winni uzyskać wiedzę, gdzie warto się leczyć. Punkty mają informować o prawach pacjenta, procedurach składania skarg na usługi medyczne w danym kraju, o zasadach dochodzenia odszkodowań i roszczeń. Ważną działalnością punktów będzie informowanie o ofercie poszczególnych placówek medycznych.
– Zgodnie z dyrektywą krajowe punkty kontaktowe powinny udzielać informacji o uprawnieniach konkretnej placówki do świadczenia usług i o ograniczeniach nałożonych na jej praktykę – podkreśla Małgorzata Miszkin-Wojciechowska, radca prawny w kancelarii prawnej D. Dobkowski, stowarzyszonej z KPMG.
Dyrektywa wyraźnie wskazuje, że pacjent w punkcie powinien uzyskać informacje dotyczące spełniania przez daną jednostkę standardów jakości i bezpieczeństwa. Zdaniem ekspertów postulatów dyrektywy nie da się zrealizować do października.

Resort niegotowy

Potwierdza to najnowszy raport dotyczący KPK, który na zlecenie Komisji Europejskiej przygotowała firma PriceWaterhouseCoopers(PwC).
PwC sprawdził, jaki dostęp do informacji medycznej mają obywatele państw członkowskich UE. Polska wypadła w nim bardzo słabo. Pozytywnie został oceniony sposób informowania przez NFZ o zasadach udzielania świadczeń w Polsce. Z analizy wynika jednak, że pacjent z oficjalnych źródeł, takich jak strony internetowe resortu zdrowia czy NFZ, nie dowie się o procedurach świadczonych przez konkretnych świadczeniodawców publicznych i prywatnych, cenach ich usług, a także o spełnianiu przez nich wymogów jakości i bezpieczeństwa oraz dostępności tych placówek dla osób niepełnosprawnych.

Wymagający klient

Robert Mołdach, ekspert ds. ochrony zdrowia Pracodawców RP, podkreśla, że chory z UE jest pacjentem coraz bardziej świadomym i przyzwyczajonym do pewnych standardów, więc dla niego informacje o jakości usług będą najważniejsze.



– Będzie go interesowało, w którym szpitalu może być bezpiecznie leczony, tzn. gdzie jest najniższy poziom powikłań czy zakażeń szpitalnych, który ma najwyższą skuteczność terapii. Będzie szukał informacji o wskaźnikach jakości opieki medycznej w Polsce, ale tych parametrów nie ma, możemy więc mieć problem z prawidłowym zrealizowaniem postulatów dyrektywy – podkreśla.
W Europie jest normą, że chorzy mogą porównywać jakość opieki zdrowotnej sprawowanej przez poszczególne szpitale, odziały, a nawet lekarzy. Posiadając tę wiedzę, mogą podejmować świadome decyzje o kuracji. Informacje o skuteczności leczenia w poszczególnych placówkach są np. dostępne w Holandii. W Wielkiej Brytanii i Danii chorzy przed wybraniem konkretnej placówki mogą sprawdzić w publicznej bazie, jaki jest w danym szpitalu wskaźnik śmiertelności. W Polsce brak jest takich wiarygodnych danych.
– Wynika to m.in. z tego, że polscy lekarze i dyrektorzy szpitali nie lubią się porównywać. W środowisku medycznym występuje opór przed raportami, a to one na świecie są głównie źródłem wiarygodnej wiedzy o jakości w ochronie zdrowia – podkreśla Krzysztof Łanda, prezes fundacji Watch Health Care.

Bariery weryfikacji

Obecnie ocenie jakości usług poddają się tylko te placówki, które ubiegają się o akredytację przyznawaną prze Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia. Problem w tym, że system ten nie jest powszechny. W tej chwili posiada ją 108 szpitali.
Sytuacja miała się zmienić po wejściu w życie ustawy o jakości w ochronie zdrowia, bo system miał promować tylko te placówki medyczne, które świadczą usługi na najwyższym poziomie. Projekt ustawy był gotowy w 2010 roku, ale Bartosz Arłukowicz, minister zdrowia, wstrzymał prace nad tym aktem prawnym. Weryfikacją jakości i skuteczności udzielanych świadczeń zajmie się nowy urząd, która powstanie po likwidacji centrali NFZ, czyli najprawdopodobniej już w 2014 roku.

Bez współpracy

KPK musi powstać wcześniej niż za rok. Punkty, zgodnie z dyrektywą, powinny zacząć działać już w październiku. Bez tego pacjenci z UE nie przyjadą do Polski.
– Ministerstwo Zdrowia już teraz powinno nawiązać współpracę ze świadczeniodawcami oraz stowarzyszeniami pacjentów, aby takie punkty kontaktowe zorganizować. Zapewne same podmioty lecznicze będą zainteresowane przedstawieniem swojej oferty, ale takie działania muszą być skorelowane i organizowane wspólnie przez NFZ i MZ – podkreśla Małgorzata Miszkin-Wojciechowska.
DGP ustalił, że resort pracuje na razie nad ustawą wdrażająca dyrektywę transgraniczną. Projekt założeń do niej zostanie przekazany do konsultacji w pierwszym kwartale. Ma wejść w życie 1 października. Z tą datą powinien też zacząć funkcjonować polski KPK.
– Działania konieczne w celu utworzenia punktu i zapewnienia mu możliwości wykonywania zadań od dnia wejścia w życie ustawy zostaną podjęte odpowiednio wcześniej przez centralę NFZ, gdzie najprawdopodobniej zostanie ulokowany KPK – zapewnia Krzysztof Bąk, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.