Resort zdrowia toczy ostrą walkę z Ministerstwem Finansów o pieniądze na miejsca rezydenckie dla lekarzy. Chodzi o pensje dla medyków, którym specjalizację funduje państwo.
Czasu zostało mało, bo lista wolnych miejsc dla młodych lekarzy powinna być ogłoszona 9 września. A jak wynika z naszych informacji, potwierdzonych w dwóch źródłach, resort finansów nie zgadza się na opłacanie nowej transzy rezydentur z Funduszu Pracy, tak jak to było dotychczas. – Gdyby ta decyzja weszła w życie, to nie moglibyśmy sfinansować żadnej nowej rezydentury w nowym naborze już w tym roku – mówi jeden z polityków PO.
Resort zdrowia nie chce wypowiadać się oficjalnie w tej sprawie, potwierdza jedynie, że toczą się rozmowy z resortem finansów. – My chcemy utrzymać liczbę rezydentur na zeszłorocznym poziomie, a minister finansów uważa, że to za dużo. Pewnie jakoś się zgodzimy, ale na razie rozmowy trwają – mówi nam jeden z urzędników resortu zdrowia. Z kolei resort finansów odsyła do... resortu pracy jako dysponenta pieniędzy z Funduszu Pracy, a resort pracy na zadane pytania nie zdążył nam odpowiedzieć. W tej chwili roczne utrzymanie rezydentur 11 tys. lekarzy kosztuje 700 mln zł.
Propozycji rozwiązania sporu jest kilka. Oczywiście podstawowa to, by wszystko zostało po staremu i zdaniem jednego z polityków Ministerstwo Finansów gra o to, by znacząco obniżyć kwotę dofinansowania rezydentur z Funduszu Pracy. Ale jednocześnie w trakcie rozmów brane jest pod uwagę przesunięcie finansowania rezydentur do budżetu resortu zdrowia lub do budżetów wojewodów.
Sprawa jest o tyle dramatyczna, że już wiosną liczba przyznanych miejsc wzbudziła oburzenie w środowisku lekarskim. Było ich 444, czyli dwukrotnie mniej niż rok wcześniej – większość województw otrzymała po jednym miejscu na każdą specjalizację. Wtedy ministerstwo obiecywało, że wszystko się wyrówna jesienią, kiedy będzie ich o wiele więcej. Lekarze nie wyobrażają sobie więc, żeby mogło być inaczej. Tym bardziej że w 2011 r. w sesji jesiennej oferta była dla 2,5 tys. młodych lekarzy. – Minister obiecał nam osobiście, że miejsc będzie więcej. Nie wyobrażam sobie innej opcji. W pediatrii specjalistów jest zdecydowanie za mało, dlatego zwiększenie ich liczby jest nieodzowne – mówi prof. Alicja Chybicka, pediatra i senator PO.
I rzeczywiście, jak się dowiedzieliśmy, województwa zgłosiły duże zapotrzebowanie, np. Mazowsze poprosiło o 50 miejsc rezydenckich właśnie na pediatrię. I choć się nie łudzą, że otrzymają aż tyle, liczą, że będzie to jednak więcej, niż było wiosną (było 1). Na choroby wewnętrzne wnioskowali o 70 miejsc, na anestezjologię o 20.
Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego, dodaje, że pieniądze na szkolenia rezydentów są cięte także w innych miejscach. Kilka miesięcy temu MZ zmniejszyło finansowanie na kształcenie rezydentów z medycyny rodzinnej w ośrodkach pozaakademickich. – Ośrodki otrzymywały pieniądze od MZ na kadrę, która by przygotowywała lekarzy rodzinnych. W tym roku jej nie otrzymają – mówi Krajewski. Ponownie się zmniejszy liczba przyszłych lekarzy w tej specjalizacji.