Eksperci są podzieleni, czy Nutramigen powinien być refundowany. – To nie jest lek, tylko preparat spożywczy specjalnego przeznaczenia i nie powinien być wystawiany na receptach – uważa prof. Bolesław Smoliński z AM w Warszawie, prezydent Polskiego Towarzystwa Alergologicznego. A prof. Piotr Kuna z UM w Łodzi (także w zarządzie PTA) przekonuje, że podawanie mieszanki jest formą leczenia alergii pokarmowej.
Rodzice dzieci ze skazą białkową od kilkunastu dni domagają się przywrócenia refundacji preparatu mleka zastępczego – Nutramigenu. Resort twierdzi, że negocjuje to z jego producentem. Producent – że nie dostał od ministerstwa zaproszenia do rozmów. Lekarze są podzieleni. Niektórzy są zdania, że na liście leków refundowanych nie powinno być produktów spożywczych.
Sprawa wywołuje wiele emocji w internecie. Rodzice, którzy od stycznia muszą płacić za preparat dwa razy więcej niż dotąd (cena wzrosła z ok. 13 zł do 25 zł za opakowanie wystarczające na kilka dni), oburzają się i domagają przywrócenia refundacji Nutramigenu. Zachęca ich do tego producent, który na stronie internetowej zamieścił w tej sprawie komunikat. Według szacunków firmy problem dotyczy 15 – 20 tys. dzieci.
Tymczasem resort zdrowia tłumaczył, że wycofał mleko Nutramigen z listy, bo producent zaproponował za nie zbyt wysoką cenę. W dodatku planuje w ogóle wycofanie tego preparatu z rynku i zastąpienie go nowszym mlekiem Nutramigen LGG. Miałoby się ono znaleźć w nowym obwieszczeniu wykazu leków refundowanych, którego publikacja planowana jest na luty. – Negocjacje trwają, nasze intencje są pozytywne i szykujemy się do publikacji nowego obwieszczenia – zapewnia Agnieszka Gołąbek, rzeczniczka resortu zdrowia. Jednak z nieoficjalnych informacji wynika, że do spotkania między przedstawicielami ministerstwa a producentem Nutramigenu jeszcze nie doszło.
– Cena nowego preparatu była już ustalona i zatwierdzona przez resort, znajdował się on w projekcie wykazu z 16 grudnia. Byliśmy zaskoczeni, że zabrakło go na liście – mówi Robert Gruszczyński z firmy Mead Johnson. Zapewnia, że tak długo, jak będzie potrzeba, preparat w starej wersji też będzie dostarczany, choć w innych krajach europejskich został już zastąpiony nowszym technologicznie preparatem – Nutramigenem LGG.
Problem w tym, że LGG jest dużo droższy – jego rynkowa cena to 60 – 80 zł. Rodzice mogliby go kupować w cenie 13 zł (czyli takiej, jak stary Nutramigen) wyłącznie w sytuacji, gdyby resort zgodził się na 70-proc. refundację. A to nierealne, choć w przypadkach ciężkiej nietolerancji laktozy preparatu nie da się zastąpić inną mieszanką.
– Jeśli dziecko z ciężkimi dolegliwościami dostaje mieszankę i jest zdrowe, to czy to jest lek, czy żywienie? To nie są wielkie koszty, a dzieci nieleczone mają powikłania i często wymagają kosztownej hospitalizacji – wyjaśnia prof. Kuna. Jego zdaniem zwiększanie obciążeń dla rodziców jest wbrew polityce rodzinnej.

15 – 20 tys. niemowląt ma poważne stadium skazy białkowej, ich organizmy nie tolerują laktozy zawartej w produktach mlecznych

13 zł kosztowało opakowanie Nutramigenu, gdy dopłacało do niego państwo. Bez refundacji to 25 zł

80 zł ma kosztować Nutramigen LGG, który zastąpi stary preparat. Państwo musiałoby dać na niego 70-proc. refundację