Po siedmiogodzinnych rozmowach lekarze i aptekarze podpisali porozumienie z Ministerstwem Zdrowia w sprawie przepisów refundacyjnych i recept na leki refundowane. Minister Bartosz Arłukowicz oświadczył, że ma nadzieję, iż protest pieczątkowy zostanie w czwartek zawieszony.

Arłukowicz rozmawiał w środę z przedstawicielami Naczelnej Rady Lekarskiej, Naczelnej Rady Aptekarskiej, Porozumienia Zielonogórskiego, OZZL oraz pacjentów.

Z komunikatu wydanego po zakończeniu rozmów wynika, że MZ po zawieszeniu protestu pieczątkowego w trybie pilnym podejmie inicjatywę legislacyjną dot. nowelizacji ustawy refundacyjnej. Chodzi m.in. o przepisy dot. karania lekarzy za niewłaściwe wypisywanie recept a aptekarzy za błędy w ich realizacji.

"W związku z tym członkowie zespołu Naczelnej Rady Lekarskiej zarekomendują Radzie wezwanie środowiska lekarskiego do zaprzestania protestu na terenie całego kraju" - czytamy w komunikacie, który zaakceptowali uczestnicy środowych negocjacji w resorcie zdrowia.

Zgodnie z podpisanym porozumieniem, prezes NFZ Jacek Paszkiewicz ma wydać komunikat o nienakładaniu kar na lekarzy i aptekarzy od czasu wejścia w życie noweli ustawy refundacyjnej. Z kolei MZ ma dokonać zmian w rozporządzeniu dot. recept, m.in. poprzez usunięcie konieczności wypisywania na nich poziomu refundacji dla leków objętych jednym poziomem finansowania.

Arłukowicz po zakończeniu negocjacji wyraził radość z zawartego porozumienia. "Miliony polskich pacjentów oczekują, że od rana protest zostanie zawieszony i wszyscy polscy pacjenci bezpiecznie będą mogli korzystać z wykupienia recepty i skutecznej pomocy lekarskiej" - mówił minister. Dodał, że oczekuje, iż NRL zarekomenduje zawieszenie protestu.

Z kolei szef Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski oświadczył, że jeżeli lekarze zaprezentują swoim środowiskom uzgodnienia z MZ, to zapewne otrzymają ich akceptację. "Wtedy będziemy mogli poinformować, że nasza akcja zostanie zawieszona" - powiedział.

Porozumienie z MZ było możliwe dzięki interwencji premiera Donalda Tuska

Według prezesa NRL Macieja Hamankiewicza porozumienie z MZ było możliwe dzięki interwencji premiera Donalda Tuska. Według niego, miała ona mieć miejsce po tym, jak NRL zerwała rozmowy. Natomiast rzecznik MZ Jakub Gołąb twierdził, że rozmowy nie były przerwane.

Jak powiedział PAP Hamankiewicz, premier odbył telefoniczną rozmowę z prezesem NFZ Jackiem Paszkiewiczem, który "nie chciał zgodzić się na zawieszenie przepisów dot. karania lekarzy". Prezes NRL zaznaczył, że minister Arłukowicz cały czas "wykazywał dobrą wolę".

Minister zdrowia zaprzeczył, by Tusk interweniował w sprawie Paszkiewicza. Poinformował jednak, że jest w stałym kontakcie z premierem.

Prezes Śląskiej Izby Lekarskiej, przewodniczący zespołu NRL powołanego do rozmów z Ministerstwem Zdrowia Jacek Kozakiewicz, pytany po rozmowach, kiedy skończy się protest, odpowiedział: "Sądzę, że kamieniem milowym byłoby opublikowanie komunikatu prezesa NFZ (o niekaraniu lekarzy), ale myślę, że ostateczne decyzje zapadną 13 stycznia na nadzwyczajnym posiedzeniu NRL".

"Zaobserwowaliśmy dużą wolę ministra zdrowia, by znaleźć kompromis. Może mniej tej determinacji zaobserwowaliśmy u prezesa NFZ, ale może to tylko nasze wrażenia" - dodał, pytany o przebieg negocjacji.

Na czwartek zaplanowane jest posiedzenie prezydium NRL, które zapozna się z ustaleniami środowych negocjacji.

Od początku roku lekarze m.in. z OZZL i PZ - w proteście przeciwko przepisom refundacyjnym, które ich zdaniem są zbyt restrykcyjne i nakładają na medyków biurokratyczne obowiązki - nie określają na receptach poziomu refundacji leku i stawiają pieczątkę: "Refundacja leku do decyzji NFZ". Część pacjentów mimo prawa do wykupienia leków ze zniżką musi płacić za nie więcej.