Regiony są niezadowolone z rozdysponowania funduszy na leczenie na przyszły rok. Uważają, że NFZ dzieli je niesprawiedliwie.
Wczoraj zakończyła się pierwsza tura rozmów związków zawodowych lekarzy z resortem zdrowia. Kolejna planowana jest na 14 listopada. Związkowcy chcą, aby zmienić zasady podziału pieniędzy z NFZ. Kontrowersje wzbudza podział tzw. funduszu zapasowego. Z blisko 600 mln zł, które NFZ rozdał dodatkowo – oprócz tych pieniędzy, które województwa mają zakontraktowane w ramach planowanego finansowania na przyszły rok – najwięcej, bo aż 537 mln zł, otrzymało województwo mazowieckie. Oprócz niego – także śląskie i pomorskie.
Wzbudziło to ogromne rozgoryczenie innych regionów. Także tych, które z dofinansowania skorzystały. – Otrzymaliśmy co prawda dodatkowych 15 mln zł, ale za same nadwykonania z tego roku już mamy zaległości na poziomie 350 mln – mówi Jacek Kopocz, rzecznik śląskiego oddziału NFZ. Podział pieniędzy nie podoba się też śląskiemu związkowi zawodowemu lekarzy, który zapowiada – jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie – protest przed Ministerstwem Zdrowia i siedzibą funduszu. – W przyszłym roku NFZ wyda na statystycznego Ślązaka o 20 proc. mniej niż na mieszkańca województwa mazowieckiego. Jest to skrajnie dyskryminujące dla wszystkich mieszkańców woj. śląskiego, którzy solidarnie odprowadzają najwyższe w kraju składki do NFZ – twierdzi Maciej Niwiński, przewodniczący Zarządu Regionu Śląskiego OZZL.

8,3 mld zł otrzymał z NFZ oddział mazowiecki

6,8 mld zł ma do dyspozycji drugi pod względem wysokości przyznanych środków śląski oddział NFZ

Protestuje też Podlasie, które w ogóle nie otrzymało dodatkowych pieniędzy. Tamtejsi posłowie PiS przygotowują interpelację w sprawie podziału rezerwy. Ich zdaniem ostatnia zmiana podważa ideę zmiany algorytmu, który miał wyrównać zaległości najbiedniejszych województw. Od ubiegłego roku pieniądze przestały być dzielone według średnich dochodów gospodarstw w województwie, a zaczęły być rozdzielane między poszczególne oddziały NFZ z uwzględnieniem liczby ubezpieczonych. Do 2010 r. algorytm powodował, że większe regiony otrzymywały więcej pieniędzy na leczenie jednego pacjenta, co zdaniem resortu było niesprawiedliwe: w jednych regionach nakłady na pacjenta wynosiły 115 proc. średniej pensji (oddział mazowiecki), w innych: 86 proc. (oddział podkarpacki). Teraz NFZ dofinansował właśnie te regiony, które na nowym algorytmie najwięcej straciły: pomorskie straciło 150 mln zł, mazowieckie ponad 1 mld zł.
Pieniądze z funduszu zapasowego, jak tłumaczy NFZ, zostały także przeznaczone na wyrównanie poziomu finansowania do tego, który ma miejsce w 2011 r. Ponadto mają one pokryć straty, jakie wynikają z tzw. migracji pacjentów, czyli przyjazdu chorych z całej Polski do najlepszych placówek specjalistycznych w danym regionie. A najwięcej renomowanych szpitali klinicznych jest właśnie na Mazowszu i Śląsku.

1,7 mld zł czyli najmniej z centrali otrzymał oddział podlaski

537 mln zł dodatkowych środków z funduszu zapasowego NFZ otrzymał oddział mazowiecki

– Plan finansowy na 2012 r., bez pieniędzy z funduszu zapasowego, wynosi 8,5 mld zł. Stanowi to 96,9 proc. tegorocznego. Pozostawienie takich proporcji spowodowałoby konieczność obniżenia kontraktów o blisko 3 – 4 proc. Nie ma wtedy mowy o kontraktowaniu nowych świadczeń czy podpisywania umów z nowymi placówkami – broni decyzji NFZ rzeczniczka mazowieckiego oddziału Wanda Pawłowicz.
To nie przekonuje innych regionów, które uważają, że oddanie prawie całej rezerwy Mazowszu świadczy o preferowaniu stolicy.