Niskie finansowanie walki z COVID-19, problemy ze zwiększeniem liczby miejsc w szpitalach, dramatyczne braki personelu medycznego – to główne słabości opieki zdrowotnej w zderzeniu z koronawirusem. Mocną stroną są świetne rozwiązania informatyczne. OECD sprawdziło, jak poradziły sobie europejskie systemy ochrony zdrowia z pandemią. I choć nie ma rankingu – Polska w tym zestawieniu nie wypada najlepiej.
DGP
Weźmy np. pieniądze. Większość państw europejskich wyłożyła podczas pandemii dodatkowe środki na służbę zdrowia, ale skala tych wydatków była różna: od prawie 450 euro (ok. 2 tys. zł) na mieszkańca w Wielkiej Brytanii do poniżej 50 euro (ok. 230 zł) na Łotwie, w Grecji, Islandii i Holandii. Polska znalazła się w ostatniej dziesiątce z 80 euro na głowę (ok. 360 zł).
Niskie nakłady nie wynikają z tego, że nasz system ochrony zdrowia działa lepiej niż w innych państwach. Odwrotnie – OECD po raz kolejny wskazuje, że mamy jeden z niższych wskaźników personelu medycznego w przeliczeniu na liczbę mieszkańców. I jesteśmy poniżej średniej, jeśli idzie o liczbę pielęgniarek przypadających na jednego lekarza, co w nieefektywny sposób rozkłada obciążenie pracą w służbie zdrowia.
Aby temu zaradzić, rząd sięgnął po studentów i emerytowanych lekarzy. Ale już nie po zagranicznych medyków, których około tysiąca wciąż czeka na możliwość podjęcia pracy w Polsce (ustawa w toku). Nie mieliśmy także listy rezerwowych lekarzy, których można uaktywnić w razie kryzysu. A próby przenoszenia medyków do placówek z największą liczbą chorych na COVID-19 dały znikome efekty przez brak systemowych rozwiązań i dobrej współpracy.
Sytuacji nie poprawiła także niska dostępność łóżek intensywnej terapii – także niższa od średniej dla państw europejskich ujętych w zestawieniu. W opracowaniu widać także, że za wiele rzeczy zabraliśmy się późno, jak np. budowa szpitali polowych czy podjęcie współpracy z prywatną służbą zdrowia. OECD po prostu nie zdążyło uwzględnić tych kroków przed zakończeniem prac nad raportem pod koniec października.
Pozytywnie wyróżnia nas za to telemedycyna na wysokim poziomie; oprócz telekonsultacji OECD chwali nas za Internetowe Konto Pacjenta, receptę elektroniczną i zdalne zwolnienia. W części państw dopiero COVID-19 spowodował, że dopuszczono e-receptę (np. Belgia, Estonia, Grecja i Irlandia).
Zdaniem OECD kluczem do sukcesu w walce z pandemią jest jednak zaufanie do rządu i przestrzeganie wprowadzanych zasad – coś, co nad Wisłą niestety kuleje. Przykładem chociażby covidowa aplikacja, z której korzysta niewielki odsetek Polaków.