Podniesiony w piątek o ok. 50 proc. bilans ofiar śmiertelnych koronawirusa w Wuhanie w Chinach to „próba udokumentowania każdego przypadku” - oświadczyła ekspertka Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Maria Van Kerkhove.

Jak przekazały państwowe media w Państwie Środka, chińskie władze podniosły oficjalny bilans zmarłych na Covid-19 w mieście Wuhan o 1290 do 3869. Korektę uzasadniono m.in. problemami z rejestracją zachorowań w warunkach przeciążenia służby zdrowia.

W piątkowym komunikacie organu nadzorującego walkę z epidemią w Wuhanie napisano, że po weryfikacji danych łączny bilans osób zakażonych z objawami choroby wzrósł o 325 do 50 333.

W Wuhanie, w środkowych Chinach, pod koniec 2019 roku wykryto pierwotne ognisko pandemii koronawirusa, którym na całym świecie zaraziło się już ponad 2 mln osób, a ponad 150 tys. z nich zmarło.

Van Kerkhove powiedziała, że chińskie władze zrewidowały dane zakładów pogrzebowych, domów opieki, szpitali i ośrodków detencyjnych, a także liczby chorych, którzy zmarli w domu.

Jak przypomina agencja Reutera, prezydent USA Donald Trump sugerował wielokrotnie, że Chiny zaniżały liczbę ofiar koronawirusa i potępił WHO za wsparcie chińskiego podejścia do pandemii. Ogłosił też, że do czasu wyjaśnienia postępowania WHO w sprawie pandemii wstrzyma wsparcie finansowe USA dla tej organizacji.

Na piątkowej konferencji prasowej w siedzibie WHO w Genewie ekspert tej organizacji Mike Ryan powiedział, że WHO nie jest pewna, czy przeciwciała we krwi osób wyleczonych z Covid-19 zapewniają ochronę przed ponownym zakażeniem.

Nawet jeśli byłyby one skuteczne w tym zakresie - twierdzi Ryan - nie ma dowodów na to, by wielu ozdrowieńców miało wykrywalne przeciwciała i w ten sposób zapewniało tzw. odporność stadną dla znacznej części populacji.

"Dowody przeczą stwierdzeniu, że większość społeczeństwa wykształca przeciwciała, rządy nie mogą więc skorzystać z tego jako rozwiązania problemu (pandemii)" - podkreślił Ryan. (PAP)

baj/ akl/