Praktyki stomatologiczne, nawet jeśli zawieszają działalność, umożliwiają kontakt telefoniczny pacjenta z lekarzem. Pewne rzeczy można wytłumaczyć, mamy teraz możliwość wystawienia e-recepty – mówi Andrzej Cisło, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej.

Andrzej Cisło - wiceprezes NRL, przewodniczący komisji stomatologicznej NRL, lekarz dentysta - w rozmowie z DGP radzi, by w czasie pandemii koronawirusa odwiedzać gabinety dentystyczne tylko w pilnych przypadkach.

- Gdyby ukruszony ząb był powodem bardzo wyraźnych dolegliwości: kaleczenia języka, dyskomfortu, który może wywoływać również stany zapalne – wówczas należałoby zaokrąglić brzegi odłamania i uzupełnić opatrunkiem, ale nic więcej – mówi.

Jak jednak umówić się na wizytę, skoro dentyści zamknęła swoje gabinety?

- Praktyki stomatologiczne, nawet jeśli zawieszają swoją działalność, to umożliwiają kontakt telefoniczny pacjenta z lekarzem – mówi ekspert. - Lekarz dokonuje pewnej selekcji: pewne rzeczy można wytłumaczyć, mamy teraz możliwość wystawienia elektronicznej recepty. Jeżeli z rozmowy wynika, że wizyta jest absolutnie niezbędna, tego dobrym słowem i receptą na antybiotyk nie załatwimy. I zaczyna się problem. Wystąpiliśmy o to, żeby na użytek najbardziej trudnego okresu, w który wkraczamy, utworzyć specjalne centra stomatologiczne.

Wiceprezes NRL mówi, że propozycja nie została dotąd rozpatrzona przez Ministerstwo Zdrowia.

- Prawdopodobnie pełnego bezpieczeństwa epidemiologicznego nie ma w żadnym gabinecie medycznym – dodaje Andrzej Cisło. - Nie trzeba być wykształconym medykiem żeby wiedzieć, że skoro rząd zakazuje zgromadzeń więcej niż dwóch osób, są restrykcje, aby mijać się na ulicy w odległości dwóch metrów, to nawet samo wejście do gabinetu i powiedzenie czegoś lekarzowi POZ lub lekarzowi specjaliście jest już potencjalnym ryzykiem. Żadna wizyta lekarska nie jest dziś w pełni bezpieczna.