W Polsce mamy ponad 10 tys. respiratorów, duża część jest na bieżąco wykorzystywana - poinformował we wtorek minister zdrowia, Łukasz Szumowski. Jak podkreślił, jednym z kluczowych elementów jest dostęp do respiratorów i osób, które potrafią leczyć pacjentów z ostrą niewydolnością oddechową.

Podczas wtorkowej konferencji prasowej minister był pytany o wyposażenie polskich szpitali w kontekście problemów włoskich placówek z dostępem do m.in. respiratorów. Szumowski zaznaczył, że inwentaryzacja sprzętu została w Polsce dawno dokonana i że jest ponad 10 tys. respiratorów. "Duża część jest wykorzystywana na bieżąco dla wszystkich pacjentów, którzy tego potrzebują. Spotkania robocze konsultantów krajowych z dziedziny anestezjologii i intensywnej terapii, ekspertów z intensywnej terapii, którzy się zajmują leczeniem niewydolności oddechowej, czyli głównego poważnego powikłania związanego z koronawirusem oraz konsultanta krajowego z dziedziny chorób zakaźnych odbywają się regularnie" - powiedział.

Dodał, że w poniedziałek odbyło się kolejne takie spotkanie. "Kolejny raz przejrzeliśmy mapę Polski z rozmieszczeniem sprzętu potrzebnego w sytuacji wzrostu zakażeń. Kolejny raz z wojewodami analizujemy ilość łóżek w oddziałach zakaźnych i możliwość rozszerzenia tych łóżek. Każdy wojewoda w swoim zakresie robi analizę, ile jeszcze można dostawić respiratorów do oddziału zakaźnego. Ta praca jest wykonywana od dłuższego czasu, bo inaczej nie bylibyśmy w stanie reagować odpowiednio szybko" – oświadczył.

"Staramy się wyprzedzać te działania, które są w Europie (...). Wiemy, że jednym z kluczowych elementów jest dostęp do respiratorów, nie samych respiratorów, tylko do osób, które potrafią leczyć pacjentów z ostrą niewydolnością oddechową spowodowaną koronawirusem" - mówił.

Zwrócił też uwagę, że Polska jest z tyłu "w łańcuchu krajów, których dotyka koronawirus". Dzięki temu, "mamy czas, żeby obserwując działania innych państw wdrożyć procedury takie, które możemy na dzień dzisiejszy wdrożyć i adekwatne do stopnia i ilości pacjentów zakażonych. W zanadrzu mamy kolejne szczeble drabiny reagowania na stan epidemii, jeżeli się pojawi. Na dziś mamy to wszystko zinwentaryzowane, zlokalizowane i mamy plany, gdzie powinniśmy i w jaki sposób kierować pacjentów i ewentualnie kierować sprzęt i ludzi, którzy potrafią obsługiwać respirator" - podkreślił.