Resort zdrowia chce wprowadzić od przyszłego roku darmowe szczepionki przeciwko HPV. Niestety, brakuje preparatów.
Minister zdrowia zapowiada, że od przyszłego roku szczepionka przeciw HPV, jako skuteczna metoda zapobiegania rakowi szyjki macicy, miałaby być dostępna początkowo dla dziewczynek. Co prawda, nie byłoby jej w kalendarzu szczepień obowiązkowych, ale byłaby refundowana – dla chętnych, którzy spełnialiby kryteria, byłaby darmowa albo dostępna za niewielką opłatą. Koszt dla jednego rocznika dziewcząt to – jak szacuje Ministerstwo Zdrowia – ok. 90 mln zł.
Ile objęto by nią roczników i w jakim wieku dzieci, tego jeszcze nie sprecyzowano. Na razie zapis znalazł się w projekcie konsultowanej Narodowej Strategii Onkologicznej. „Od 2021 r. rozpoczniemy proces szczepień przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego (HPV) dziewcząt w wieku dojrzewania, a od 2026 r. chłopców w wieku dojrzewania” – zapisali autorzy projektu.
Na rynku jest dwóch dostawców szczepionek – MSD Polska i GSK. Produkty pierwszego z nich nie są obecnie dostępne nawet w aptekach. Sytuacja ta trwa już od tygodni. Powód: firma nie nadąża z produkcją. Problem jest na tyle duży, że nawet wysyłała zawiadomienia do samorządów, które chciały rozpoczynać program szczepień przeciw HPV dla swoich mieszkańców, żeby się wstrzymały z jego realizacją.
Jak tłumaczy MSD Polska, produkcja trwa cztery-pięć lat, a zapotrzebowanie globalne na preparat zwiększyło się w ostatnich latach nawet czterokrotnie. Nie ma w związku z tym szans, by na rynek polski firma dostarczyła potrzebne ilości. Dlatego nie ma co liczyć na powszechny dostęp produktu od 2021 r. A przynajmniej na wszystkie jego rodzaje.
Drugi z producentów, GSK, dostawca równie skutecznej szczepionki, choć mniej „walentnej”, czyli – generalizując – działającej na mniejszą liczbę typów wirusa, przekonuje, że może w rok się wyrobi. Ale dopóki nie są znane szczegóły, nie ma gwarancji co do zaopatrzenia rynku.
Z drugiej strony, jak dotąd nie zdarzyło się jeszcze, by po wprowadzeniu darmowych szczepień nie została zagwarantowana ich dostępność.
Zanim w programie rządowym pojawiła się idea, żeby refundować szczepionkę przeciw HPV, na podobne pomysły wpadły niektóre samorządy. I one pierwsze odczuły na własnej skórze problemy z dostępnością preparatów, np. Warszawa ruszyła z programem z dużym opóźnieniem.
W przypadku akcji, które ruszyły w poprzednich latach, MSD ostrzegało, że może zagwarantować jedynie preparat potrzebny do kontynuacji rozpoczętego już programu. Dawkę szczepienia należy podać dwa lub trzy razy i to tym samym preparatem, dlatego zdaniem firmy nieodpowiedzialne byłoby rozpoczynanie programu, jeżeli nie ma pewności, czy starczy na całość profilaktyki. Samorządy jednak nie posłuchały.
– Obecnie w trakcie realizacji jest program polityki zdrowotnej, w ramach którego realizowane są m.in. darmowe szczepienia przeciwko zakażeniom wywołanym wirusem HPV. Program realizowany jest od listopada 2019 r. i zakłada się jego kontynuacje do grudnia 2023 r. – informuje Joanna Olenderek, zastępczyni dyrektora Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych w UM Poznania.
Z kolei Toruń, który do programu przystąpił w 2008 r., planuje jego realizację na drugą połowę tego roku. Co więcej, będzie skierowany nie tylko do dziewcząt w wieku 13 lat, lecz także do chłopców. Z kolei Gdynia, w związku z podaną w listopadzie ubiegłego roku informacją o zmniejszeniu dostępności na polskim rynku produktu leczniczego Gardasil, postanowiła od 8 listopada 2019 r. wpisywać dzieci na listę rezerwową.
– Dzięki dużemu zaangażowaniu i wysiłkowi interesariuszy programu w grudniu ubiegłego roku została pozyskana, zabezpieczona i sprowadzona do gdyńskich przychodni pula szczepionek wystarczająca do zaszczepienia pełnymi schematami wszystkich dziewczynek z listy rezerwowej, które zostały zgłoszone do programu do końca ubiegłego roku – wyjaśnia Anna Melka, dyrektor Gdyńskiego Centrum Zdrowia. Dlatego jak dodaje, Gdynia w bieżącym roku w dalszym ciągu finansuje szczepienia.
Firma MSD apelowała również do lekarzy, żeby nie szczepili pacjentów ich preparatem kupionym w aptece. Powód znów ten sam: nie ma pewności, czy uda się zdobyć ten sam preparat na kolejny raz.
Marcin Bodio z firmy MSD przekonuje, że aby zaspokoić popyt na swoje szczepionki przeciw HPV, zwiększa moce produkcyjne. W ciągu pięciu lat zainwestuje 16 mld dolarów w projekty kapitałowe, z których znaczna część przeznaczona jest na rozwój szczepionek. W ciągu trzech natomiast wyda 1,650 mld dolarów na rozbudowę jednego z istniejących zakładów oraz budowę nowego zakładu przeznaczonego do produkcji szczepionki przeciw HPV.
Jak informuje przedstawiciel firmy, w ciągu ostatnich dwóch lat dystrybucja szczepionki uległa niemal podwojeniu. – Oczekujemy, że nadal będziemy zwiększać podaż – dodaje.
Z produktami firmy GSK jest lepsza sytuacja. Pod koniec ubiegłego roku został dostarczony na rynek jeden z nich i od tego czasu jest w powszechnej sprzedaży nie tylko w aptekach, lecz także w przychodniach. – Mamy Cervarix w cenie 370 zł za dawkę firmy GSK, natomiast Gardiasil (MSD) nie jest dostępny aż do odwołania – potwierdza pracownik przychodni LUX MED.
Polska jest obecnie jedynym krajem w UE, w którym nie ma dostępnej szczepionki przeciwko HPV finansowanej z rządowych pieniędzy.