Na opakowaniach żywności pojawią się rysunki piramidy żywieniowej, a w punktach zbiorowego żywienia – modelowego talerza.
Główny inspektor sanitarny nie odpuszcza. Wprawdzie podatek od cukru zostanie wprowadzony najwcześniej na przełomie 2021/2022, ale inne pomysły zostaną zrealizowane wcześniej. – Proces ustawodawczy zajmie około roku. Wcześniej trzeba przygotować projekt zmian. Na razie znamy tylko ich kierunek – tłumaczy Jarosław Pinkas, szef GIS, podkreślając, że mamy do czynienia z epidemią otyłości, a najlepszą drogą do walki z nią jest wprowadzenie kompleksowych rozwiązań. Potwierdza to NFZ, wyliczając, że nadwagę ma już trzech na pięciu dorosłych Polaków, a co czwarty jest otyły. Za sześć lat tych ostatnich będzie już 30 proc. Już dziś choroby wywołane otyłością powodują ok. 1400 zgonów rocznie.
– Stąd poszukiwanie kolejnych rozwiązań, które można wdrożyć w życie – wyjaśnia i dodaje, że w przypadku obrazów piramidy żywieniowej na opakowaniach idealnie byłoby wskazywać na niej miejsce właściwe dla danego produktu.
Jeśli chodzi o plakaty z wzorcowym talerzem, to ich celem jest unaocznienie konsumentom, co wybrać spośród produktów, aby posiłek był syty, ale i zdrowy. Szef GIS ma także zamiar edukować firmy cateringowe, które dostarczają posiłki do szkół – w jaki sposób i z czego je komponować.
Zdaniem Polskiej Federacji Producentów Żywności, choć intencje są dobre, to wprowadzenie piramidy żywieniowej na opakowania będzie trudne do wykonania. – Piramida, aby odniosła skutek, powinna być czytelna. Tymczasem na opakowaniach po prostu już nie ma miejsca na kolejne duże oznakowanie. Natomiast powiększenie opakowań generowałoby dodatkowe koszty i zwiększoną ilość odpadów, co jest wbrew obecnej polityce środowiskowej – uważa Andrzej Gantner, dyrektor generalny PFPŻ.
Dietetycy zwracają natomiast uwagę, że Polacy nie potrafią czytać piramidy żywieniowej.
– Dlatego z tych dwóch rozwiązań to talerz jest strzałem w dziesiątkę – uważa mgr Hanna Stolińska-Fiedorowicz, dietetyk kliniczny. Szczególnie że tą drogą idzie wiele krajów na świecie, m.in. USA czy Wielka Brytania.
Wszyscy się natomiast zgadzają, że trzeba poszerzać paletę działań uświadamiających.
– Edukacja dotycząca zdrowego stylu życia powinna być prowadzona ustawicznie już od przedszkola aż do studiów. Brakuje przedmiotu zdrowie, którym uczono by nie tylko, jak się odżywiać, ale również jak segregować odpady – dodaje Andrzej Gantner.
Producenci żywności wolą nie czekać na kolejne prozdrowotne inicjatywy i na własną rękę podejmują działania, które w przyszłości mogłyby zmniejszyć wysokość ściąganego od nich podatku od cukru. Dwa lata temu zawarli z GIS porozumienie mające skutkować obniżeniem kaloryczności produktów. Jego celem jest więc wypracowanie receptur, dzięki którym nastąpi ograniczenie użycia cukru, soli i tłuszczu w żywności. Jak dowiedział się DGP, w styczniu jedna z branż spożywczych zaprezentuje swój plan działania do 2022 r.
GIS nie zdradza która, nie robi tego też Polska Federacja Producentów Żywności. Można domniemywać, że chodzi o napoje albo o słodkie przekąski. Szczególnie że obie jako pierwsze mają zostać objęte podatkiem od cukru. Dlatego Coca-Cola Company, we współpracy z Mondelez International, Nestle, Pepsico i Unileverem, już w połowie roku na szeroką skalę wprowadziła kolorowe oznaczenia wartości odżywczej swoich produktów. Cały czas też pracuje nad reformulacją składu.
– W tym roku Fanta dołączyła do grupy napojów o obniżonej zawartości cukru. Wcześniej zmiany objęły Sprite, a zaczęły się od coli – wyjaśnia Gabriela Bar, menedżer ds. zewnętrznych i komunikacji w Coca-Cola, i przyznaje, że sektor napojowy jest mocno zaawansowany w pracach nad obniżaniem zawartości cukru.