Poziom cholesterolu, cukru czy echo serca – możliwe, że niektóre z tych badań znajdą się w zapowiadanym przez premiera w exposé pakiecie jako oferta profilaktyki dla Polaków po 40. roku życia.
Jak się dowiedział DGP, projekt ma być gotowy w grudniu. Obecnie rozważane są dwie opcje: albo pakiet mógłby się znaleźć w medycynie pracy, albo w całości u lekarza rodzinnego. Badania odbywałyby się co 5 lat.
Gdyby badania robiono przy okazji badań dla pracodawcy, byłyby obowiązkowe. A to oznacza, że, po pierwsze, koszty ponosiliby pracodawcy, a po drugie, że musiałby się im poddać każdy pracujący. To plus. Minusem byłoby to, że nie dotyczyłyby wszystkich. Przy czym, jak przyznają urzędnicy ministerstwa, nie wiadomo, co dalej. Kiedy zostanie wykryta cukrzyca czy nadciśnienie, to i tak pacjent musiałby wrócić do lekarza rodzinnego, który by go dalej pokierował na kolejne badania i leczenie.
Pracodawcy ideę badań popierają, choć podkreślają, że diabeł tkwi w szczegółach. Anna Rulkiewicz, wiceprezydent Pracodawców RP, nie wyobraża sobie, żeby pracodawcy byli obciążeni pełnymi kosztami przedsięwzięcia. Dodaje, że warto się zastanowić nad mechanizmem albo wsparcia finansowego, albo ulg podatkowych dla pracodawców. Podkreśla również, że zdrowy, przebadany pracownik to oczywista korzyść i dla samego pracownika, i dla firmy, i dla całej gospodarki.
Resort zdrowia rozważa więc również model, w którym 40-latkami plus zajmą się lekarze opieki podstawowej.
Nad wypracowaniem szczegółów pracuje zespół analityków w Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji we współpracy z klinicystami. Analizowane są wytyczne międzynarodowe oraz towarzystw naukowych w zakresie różnych chorób. Pojawia się koncepcja, żeby skierować ofertę badań dopasowaną do potrzeb – to znaczy do osób z grupy ryzyka.
Już teraz lekarze rodzinni, którzy biorą udział w tzw. POZ Plus (sprawdzający model bardziej kompleksowej opieki nad pacjentem u lekarza rodzinnego), mają obowiązek przeprowadzania badań profilaktycznych dla dorosłych. Wszystkim pacjentom robi się wywiad medyczny – w tym wywiad rodzinny w kierunku obciążeń dziedzicznych, badania sprawności fizycznej, biorąc pod uwagę wzrost, masę ciała, BMI i ciśnienie oraz podstawowe badania diagnostyczne, jak badanie krwi. W przypadku pojawienia się czynników ryzyka prowadzi się badania pogłębione – przede wszystkim diagnostyczne, takie jak USG czy echo serca.
Andrzej Zapaśnik z Porozumienia Zielonogórskiego podkreśla, że lekarze rodzinni mogliby się podjąć takiego zadania, choć są nadmiernie obciążeni innymi obowiązkami. Ale należałoby, po pierwsze, zawęzić grupę, do której byłyby skierowane badania, po drugie, zastanowić się nad odpowiednim finansowaniem. – Jesteśmy przeciwni bilansom zdrowia, w którym wszystkim dorosłym robi się komplet badań. Nie można każdemu oferować tego samego, bo to nie jest skuteczne. W wytycznych towarzystw naukowych, którymi powinniśmy się kierować, jest wskazane, że należy najpierw zdiagnozować, czy dany pacjent jest w grupie ryzyka – tłumaczy. Porozumienie przygotowało nawet projekt kompleksowej profilaktyki, który może być sprawdzony w pilotażu we współpracy z NFZ.
Jak – według porozumienia – miałoby to wyglądać? Najpierw pacjent wypełniałby ankietę, w której zaznaczałby m.in. swoje nawyki zdrowotne, choroby występujące w rodzinie, masę ciała, wiek. Wyniki ankiety dawałyby automatycznie odpowiedź, czy jest w grupie ryzyka i jeżeli tak, to w jakiej oraz do jakiego zakresu badań przesiewowych się kwalifikuje. Czy na przykład pojawia się u niego zagrożenie chorobami naczyniowymi, cukrzycą czy nowotworem. – Zaproponowaliśmy także – mówi Zapaśnik - mechanizmy zachęt do wykonywania przez lekarzy badań i prowadzenia edykacji oraz dla pacjentów, żeby z nich korzystali. Obecnie z profilaktyką są dwa problemy: z jednej strony lekarze niechętnie to robią, z drugiej niesubordynację wykazują pacjenci. Obecnie, choć w ramach akcji profilaktycznych kobiety są zapraszane na badania cytologiczne czy mammografię, to korzysta z tego niewielki odsetek.
O pomyśle premier Mateusz Morawiecki mówił już przed wyborami samorządowymi, podkreślając podczas kampanii, że priorytetem będzie wprowadzenie pakietu kontrolnego badań profilaktycznych dla osób, które ukończyły 40. rok życia. Tłumaczył wówczas, że każdemu po czterdziestce będzie przysługiwał przegląd stanu zdrowia.
Zaś minister zdrowia Łukasz Szumowski mówił w wywiadzie dla PAP, że program badań będzie dostosowany do wieku i płci. – Wiemy, że zupełnie innych badań wymagają kobiety, innych mężczyźni, a badania wskazują również na zupełnie inne czynniki ryzyka. Poza tym jest to wiek, kiedy możemy jeszcze wiele nadrobić, np. w zakresie prowadzonego trybu życia, zmienić nawyki, a tym samym zmniejszyć ryzyko wielu chorób – tłumaczył.
W grupie badań, które znalazłyby się w pakiecie, miałyby także być te w kierunku wychwycenia na wczesnym etapie choroby nowotworowej. Jednak szczegółów na razie nie ma – prace będą trwać do końca listopada.