Dyspozytorzy zaczną działać według nowych procedur. Jednocześnie resort zdrowia rozpoczyna spotkania informacyjne na temat planowanego przekształcenia dyspozytorni, które staną się jednostkami urzędów wojewódzkich
Rozporządzenie ministra zdrowia z 19 sierpnia 2019 r. w sprawie ramowych procedur przyjmowania, obsługi zgłoszeń alarmowych i powiadomień o zdarzeniach oraz dysponowania zespołów ratownictwa medycznego przez dyspozytora medycznego czeka na publikację. Określa ono m.in., ile powinno trwać przyjęcie zgłoszenia, wysłanie zespołu, ile czasu powinno upłynąć od zadysponowania do wyjazdu. Zapisy te wzbudziły podczas konsultacji wiele zastrzeżeń. W efekcie niektóre z nich zmieniono.
Wydłużono np. czas zadysponowania zespołu przez dyspozytora w przypadku wezwań najpilniejszych. Wezwania podzielone są bowiem na dwie kategorie: te oznaczone „kodem 1” to sytuacje, w których niezbędny jest natychmiastowy wyjazd zespołu o najkrótszym czasie dotarcia, zaś te z „kodem 2” są mniej pilne, choć również wymagające podjęcia medycznych czynności ratunkowych. W pierwszym przypadku czas zadysponowania zespołu przez dyspozytora miał być nie dłuższy niż 15 sekund od momentu przyjęcia zgłoszenia (ostatecznie został wydłużony do 30 sekund), a czas wyjazdu – maksymalnie 60 sekund. W drugim – czas ten ma określać dyspozytor, a czas wyjazdu nie może być dłuższy niż 120 sekund. Ten ostatni parametr również zmieniono – na 180 sekund. Nie udało się natomiast przeforsować postulatu, by wprowadzić „kod 3” – gdy zgłoszenie wypełnia znamiona stanu nagłego zagrożenia zdrowotnego, ale nie wskazuje na konieczność natychmiastowego transportu do szpitala.
Ratownicy i dyspozytorzy wciąż mają zastrzeżenia wobec ostatecznego kształtu rozporządzenia. Ich zdaniem należałoby – w drodze obwieszczenia – wydać standardy kwalifikowania przez dyspozytorów zgłoszeń do odpowiednich kodów pilności. Choć od wprowadzenia systemu PRM w obecnym kształcie minęło już ponad 10 lat, nie przyjęto jednolitych zasad kodyfikacji wyjazdów, co sprawia, że dyspozytorzy są zdani na własną wiedzę i doświadczenie. Wskazuje się również, że czas dysponowania i wyjazdu zespołów nie uwzględniają tego, że miejsca stacjonowania ZRM funkcjonują w różnych budynkach. Zdarza się, że ratownicy, by dotrzeć do karetki, mają do pokonania kilka kondygnacji, schody itp. Tu także postulowano wydanie wytycznych – jak to ma miejsce w przypadku miejsc stacjonowania straży pożarnej.
Ujednoliceniu procedur – poza wchodzącym w życie rozporządzeniem – służy też redukcja liczby dyspozytorni i włączenie ich w struktury urzędów wojewódzkich. W 2011 r. było ich 337, obecnie – 39, a w 2028 r. ma być 18 (po jednej na województwo, po dwie na Mazowszu i Śląsku). Sukcesywnie powiększane są obszary podlegające danej dyspozytorni. To, a także perspektywa stania się pracownikami wojewody (od 2021 r.), budzi obawy dyspozytorów. – Już wiadomo, że w jednej z dwóch wojewódzkich scentralizowanych dyspozytorni zabraknie doświadczonych dyspozytorów znających specyfikę regionu. Reakcja na zgłoszenia się wydłuży, a jest zagrożenie, że dyspozytorzy mogą się pogubić, wysyłając pomoc – pisała w interpelacji posłanka Małgorzata Pępek (PO-KO), odnosząc się do Śląska, ale wskazując, że podobne sytuacje będą w większości regionów.
Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska, w odpowiedzi przekonywał jednak, że tworzenie wielostanowiskowych dyspozytorni poprawia zarządzanie zespołami i koordynowanie akcji z dużą liczbą poszkodowanych. Małe dyspozytornie, rozproszone w terenie, nie mają takich zdolności. Jego zdaniem wprowadzenie dużych rejonów operacyjnych, których centrami będą dyspozytornie zdolne do wzajemnego zastępowania się, sprzyja stabilizacji systemu. Sami dyspozytorzy mają jednak inne doświadczenia. Podkreślają, że znajomość terenu operacyjnego ułatwia wysłanie zespołu (dyspozytor wie na przykład, którą drogą najszybciej można dojechać w dane miejsce). Natomiast zastępowalność (przełączanie do innej dyspozytorni, gdy właściwa zbyt długo nie odpowiada) wprowadza chaos, powoduje bowiem np. że do dyspozytora trafia głoszenie z innego miasta czy nawet województwa, kompletnie mu nieznanego. Może więc nie wiedzieć, czy pacjent podaje mu nazwę miejscowości czy dzielnicy. Sami zgłaszający nie mają świadomości, że zostali przełączeni, więc dopytywanie się przez dyspozytora o szczegóły budzi ich zniecierpliwienie i irytację.
Wiceminister poinformował także, że Ministerstwo Zdrowia na wniosek urzędów wojewódzkich rozpoczęło cykl spotkań informacyjnych dla dyspozytorów, w związku z tym, że mają oni stać się pracownikami urzędów. W pierwszym etapie (lipiec – grudzień 2019 r.) będą się one odbywać w siedzibach urzędów wojewódzkich, natomiast drugi etap (styczeń – czerwiec 2020 r.) – w lokalizacjach dyspozytorni. Na każdym z etapów założono jedno lub dwa spotkania w ciągu tygodnia, aby jak największa liczba dyspozytorów mogła w nich uczestniczyć. ©℗
Rusza akcja wymiany karetek
200 nowoczesnych karetek trafi do stacji pogotowia ratunkowego w całym kraju w ramach ogólnopolskiego „Programu wymiany ambulansów”. Resort zdrowia zainaugurował go w piątek, podczas narady z wojewodami. W budżecie na ten cel przewidziano w tym roku 80 mln zł, a kwota dofinansowania na jeden pojazd to 400 tys. zł. Nowe karetki trafią do każdego województwa. Celem programu jest obniżenie średniego wieku ambulansów o 30 miesięcy. Obecnie średni wiek karetek jest zróżnicowany – w niektórych regionach to 5 lat, w innych półtora roku. Pojazdy te jednak są intensywnie eksploatowane, szacuje się, że ich żywotność to ok. 4 lata.