- Konieczność poddawania się szczepieniom ochronnym zgodnie z Programem Szczepień Ochronnych jest obowiązkiem prawnym wynikającym wprost z art. 5 pkt 1 lit. b oraz art. 17 ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Obowiązek ten jest realizowany na podstawie ogłaszanego co roku Komunikatu Głównego Inspektora Sanitarnego w sprawie Programu Szczepień Ochronnych na dany rok – wyjaśnia adwokat Marcin Kostka.

Liczba nieszczepionych osób w Polsce drastycznie rośnie

Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny gromadzi informacje dotyczące liczby osób uchylających się od szczepień obowiązkowych. Liczba ta jest odnoszona do osób podlegających szczepieniom w danym roczniku. Obejmuje dzieci i młodzież do 19. roku życia podlegające szczepieniom wg obowiązkowego Programu Szczepień Ochronnych.

Z danych tych wynika niepokojąca tendencja. Na przestrzeni ostatnich lat znacznie wzrosła bowiem liczba osób uchylających się od szczepień, co uwidacznia poniższa tabela:

2010 rok 3437
2011 rok 4689
2012 rok 5430
2013 rok 7248
2014 rok 12 681
2015 rok 16 689
2016 rok 23 147
2017 rok 30 090
2018 rok 40 342

W 2017 roku odnotowano zatem ponad 4-krotnie więcej odmów szczepień niż 5 lat temu. Z czego to wynika?

Zdaniem socjologa Patryka Madeńskiego w dobie social mediów, rozprzestrzeniających się fake newsów, temat szczepień dzieci budzi dużą polaryzację w społeczeństwie. Możemy znaleźć bardzo dużo opinii, zarówno ekspertów jak i pseudo-ekspertów na dany temat, ludziom, którzy z tematem zapoznają się pobieżnie, trudno odróżnić wtedy, kto jest kim. Właśnie dlatego, pomimo obalenia wielu tez, temat ten ciągle jest na tapecie – argumentuje. Dalej wskazuje, że drugim istotnym czynnikiem jest to, iż w społeczeństwie jest duża tendencja do kwestionowania dorobku naukowego - najczęściej wynika to z błędów popełnianych przez lekarzy. Skoro w tym środowisku, które charakteryzuje się dużym poparciem społecznym, dochodzi do pomyłek, nie jest nieomylne, analogicznie może wyglądać sytuacja w ich pracach badawczych – twierdzi ekspert.

Z kolei Izabela Szczepaniak, psycholog, wykładowca na uniwersytecie Vistula, Dyrektor Niepublicznego Przedszkola i Żłobka Elfiki uważa, że społeczeństwo nie poddaje się potulnie woli autorytetów, chce po prostu mieć wybór. Każdy rodzic chce, aby jego dziecko było zdrowe. Historie chorych dzieci, dodatkowo nagłaśniane przez media, wywołują żal, ogromny smutek, czasem i złość, czyli silne emocje, które wpływają na to, że na długo pozostają w naszej głowie, nawet jeśli występują rzadko, bez trudu sobie o nim przypominamy… i nagle po drugiej stronie barykady mamy grono osób zalęknionych o zdrowie swoich dzieci! I obie strony wymagają zrozumienia i wsparcia – wskazuje Izabela Szczepaniak.

A co na to prawo?

- Konieczność poddawania się szczepieniom ochronnym zgodnie z Programem Szczepień Ochronnych jest obowiązkiem prawnym wynikającym wprost z art. 5 pkt 1 lit. b oraz art. 17 ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Wspomniane artykuły wprost wymieniają szczepienia ochronne jako obowiązek, któremu podlegają wszystkie osoby przebywające na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. Obowiązek ten jest realizowany na podstawie ogłaszanego co roku Komunikatu Głównego Inspektora Sanitarnego w sprawie Programu Szczepień Ochronnych na dany rok – wyjaśnia adwokat Marcin Kostka.

Co jednak w sytuacji kiedy rodzice czy opiekunowie uchylają się od tego obowiązku? Czy grozi im jakaś sankcja z tego tytułu? Na podstawie lektury powyższej ustawy można dojść do zaskakującego wniosku, że nie. Na próżno w niej szukać kar za niepoddawan=ie dziecka szczepieniom. Przepis dający taką możliwość został bowiem usunięty po jednej z nowelizacji ustawy w 2008 r. Czy rodzice są zatem bezkarni? Nic bardziej mylnego.

Jak wskazuje adwokat Marcin Kostka - konsekwencją ewentualnego uchylania się od obowiązku szczepień jest możliwość nałożenia na osobę uchylającą się kary pieniężnej w ramach procedury administracyjnej, tj. w trybie art. 26 ustawy z dnia 17 czerwca 1966 r. o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Organem egzekucyjnym jest w tej sytuacji Powiatowy Państwowy Inspektor Sanitarny, który odpowiada za wszczęcie postępowania oraz nadzoruje jego przebieg. Jest to jedna z prawnych możliwości egzekwowania obowiązku szczepień – twierdzi ekspert.

To jednak nie koniec. - W ramach tej samej procedury na osoby uchylające się od obowiązku może zostać nałożona grzywna w celu przymuszenia wykonania obowiązku na podstawie art. 119 wspomnianej ustawy. Nie jest to oczywiście jednoznaczne z tym, że szczepienia są przymusowe, grzywna jest całkowicie odrębnym narzędziem prawnym, które ma zapewnić wykonanie obowiązku. W przypadku procedury zmierzającej do nałożenia grzywny, odpowiednim organem jest właściwy miejscowo Wojewoda. Grzywna jest nakładana w formie decyzji, jej maksymalna, jednorazowa wysokość to 10.000 zł, może być za to nakładana wielokrotnie. Oczywiście od decyzji wojewody przysługuje odwołanie w postaci tzw. zarzutów – zauważa mecenas Marcin Kostka.

Prawo przewiduje jeszcze jedną możliwą sankcję, która może być bardziej dotkliwa od kary finansowej. Mianowicie rodzice, którzy uchylają się od obowiązku szczepienia swoich dzieci, mogą zostać poddani kontroli ze strony sądu opiekuńczego. Sąd z urzędu może wszcząć postępowanie o ograniczenie władzy rodzicielskiej takim rodzicom. W czasie postępowania sąd będzie badał, czy brak zgody rodziców na szczepienie jest równoważny z dobrem dziecka.

Przedszkola i szkoły tylko dla szczepionych dzieci?

Podwarszawska gmina Piastów oraz Częstochowa kilka miesięcy temu przyjęły głośne uchwały wprowadzające dodatkowe kryterium przy naborze dzieci do publicznych przedszkoli – przebycie obowiązkowych szczepień ochronnych. Częstochowa już wcześniej podejmowała próbę wprowadzenia tego typu przepisów. Zostały one jednak unieważnione przez sąd.

Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj >>>

Powyższe sytuacje pokazują jak publiczne placówki oświaty starają się walczyć z rosnącą liczbą uchyleń od obowiązku szczepień. Czy jednak w świetle aktualnych przepisów mogą to robić w ten sposób?

- O ile w przypadku przedszkoli mamy teoretycznie taką możliwość, to szkoły, jednakże pozostają poza ewentualnym zasięgiem ustawodawcy, gdyż wprowadzenie takiego kryterium stanowiło by ograniczenie prawa do nauki i mogłoby uniemożliwić realizację obowiązku szkolnego. W takiej sytuacji konieczna byłaby zmiana stosownych zapisów Konstytucji, co jest działaniem zdecydowanie zbyt daleko idącym – wskazuje adwokat Marcin Kostka.

Dalej zauważa, że inaczej wygląda sytuacja w przypadku przedszkoli – Tam istnieje możliwość wprowadzenia dodatkowego kryterium punktowanego przy przyjęciu. Muszą jednakże zostać spełnione dwie przesłanki. Ustawa z dnia 14 grudnia 2016 r. w swojej treści wskazuje katalog kryteriów, które mogą być punktowane przy rekrutacji do placówki publicznej, w związku z czym pierwszą przesłanką wprowadzenia nowego kryterium jest konieczność zmiany w drodze ustawy artykułów zawierających katalog kryteriów. – mówi mecenas Marcin Kostka. Dodaje, że samorządy nie mają jednak pełnej swobody przy ustalaniu kryteriów i muszą przestrzegać katalogu wskazanego w ustawie. Drugą przesłanką, natomiast jest konieczność umożliwienia placówkom przedszkolnym przetwarzania danych wrażliwych, za które uznaje się wszelkie dane osobowe dotyczące zdrowia, w tym wypadku również posiadanych szczepień. W tym zakresie rozporządzenie, zwane potocznie RODO jest bezwzględne i umożliwia przetwarzanie danych wrażliwych jedynie w sytuacji, gdy jest do tego wyraźna delegacja ustawowa. Obecnie w Prawie oświatowym takiej delegacji brak. – twierdzi ekspert.

Szczepić czy nie szczepić – oto jest pytanie

Jak na tę kwestię zapatrują się natomiast same przedszkola? - Chociaż w naszych placówkach wszystkie dzieci mają podstawowe szczepienia, nie sprawdzamy książeczki szczepień, wiemy to tylko na podstawie oświadczenia rodzica. Jedynej słusznej odpowiedzi w temacie szczepień mogą udzielić tylko rodzice. To oni są w pełni odpowiedzialni za swoje dzieci. To oni będą borykać się z konsekwencjami swoich decyzji, jakie by one nie były. I nawet jeśli decyzje te wiążą się z negatywnymi konsekwencjami, nie mówimy: a nie mówiłem, tylko jesteśmy obok i służymy wsparciem – wskazuje Izabela Szczepaniak.

Uświadamiać, uświadamiać i jeszcze raz uświadamiać

- Obecnie w edukacji odchodzi się od kar i nagród, nakazów i zakazów uznając je za mało efektywne metody działania i wpływania na motywację dzieci. Wspólnie wypracowane rozwiązania sprawdzają się o wiele bardziej niż te narzucone. Uświadamiać, ale nie nakazywać, dawać wolność wyboru – to fundament na którym można cokolwiek budować – argumentuje Izabela Szczepaniak. - Od dawna dużo mówi się również o indywidualnym podejściu do dziecka, by dawać każdemu tyle ile potrzebuje. Te same zasady powinny obowiązywać i w dziedzinie szczepień. Pogłębiony wywiad rodzinny każdego dziecka u którego planujemy szczepienia powinien po pierwsze uspokoić rodzica i wyposażyć w odpowiednią wiedzę, a po drugie właśnie być wczesną profilaktyką dla wystąpienia groźnych reakcji poszczepiennych. Zaś rodzice, u dzieci których takie objawy wystąpiły, powinni być objęci dodatkowym wsparciem – twierdzi dyrektora przedszkola.

- Rodzice stoją na linii frontu, bombardowani przez obie strony sporu. Z jednej strony naukowe dowody lekarzy i badaczy, z drugiej zaś doniesienia o chorobach, cierpieniu dzieci i poddawanie w wątpliwość skuteczności szczepionek. Ponadto obie strony stoją w przekonaniu, że ich działania są słuszne i mają na celu wyłącznie dobro swojego dziecka. Powoduje to, że dla rodziców uchylających się od obowiązku szczepień ochronnych nie straszne są kary finansowe. Przyświeca im bowiem wyższy cel – zdrowie dziecka. Mogą oni zatem walczyć o to do ostatniej złotówki, wszystkimi dostępnymi, nawet irracjonalnymi sposobami – zauważa Adam Walas Prezes Fundacji Smart Law.