Eksperci są pewni – bezwzględne więzienie dla lekarza za błąd w leczeniu, bez możliwości warunkowego zawieszenia, to droga donikąd. Zamiast tego proponują automatycznie przyznawane rekompensaty, bez ustalania winnego. I bez procesu – karnego, cywilnego czy jednego i drugiego.

Dziennik Gazeta Prawna

Odszkodowania bez wizyty w sądzie

W ubiegłym tygodniu rynkiem medycznym wstrząsnęła informacja o tym, że resort sprawiedliwości przy okazji nowelizacji kodeksu karnego planuje zaostrzyć kary za nieumyślne spowodowanie śmierci – co szczególnie miałoby dotknąć lekarzy. I choć Ministerstwo Zdrowia przekonuje, że z tych zmian zostaną oni jednak wyłączeni – to na razie gotowego projektu modyfikacji dopiero co uchwalonych przepisów nie ma. A kontrowersyjna nowelizacja kodeksu karnego, która wywołała panikę wśród lekarzy, czeka właśnie na rozpatrzenie przez Sejm poprawek Senatu, niemniej jest już pewne, że wejdzie w życie w kształcie, którego środowisko lekarskie się obawia.
W całym zamieszaniu chodzi dokładnie o art. 155 ustawy z 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1600 ze zm.; dalej: k.k.). Według sektora medycznego to przepis najczęściej używany do oskarżania w sprawie błędów medycznych kończących się śmiercią pacjenta. Dotychczasowe regulacje przewidywały za to karę od trzech miesięcy do pięciu lat. Sądy mogły jednak zasądzać ją w zawieszeniu – co było też stosowane w praktyce. Po zmianie – zdaniem branży – kara ma wynosić od jednego roku do 10 lat pozbawienia wolności i od dwóch do 15 lat w przypadku spowodowania śmierci więcej niż jednej osoby. Nie będzie przy tym możliwości, aby sąd poprzestał na grzywnie albo karze ograniczenia wolności. Poza tym karę w zawiasach można będzie orzec, tylko wymierzając karę minimalną – jednego roku. Trudniejsze miałoby być też skorzystanie z instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary przez sąd. Będzie to możliwe tylko wtedy, gdy wystąpi o to prokurator. Interpretując w ten sposób dopiero co uchwalone przepisy, lekarze nie kryją oburzenia. Ostrzegają, że wywoła to negatywne skutki dla całej branży medycznej, m.in. lekarze będą unikać przeprowadzania skomplikowanych operacji w obawie przed pociągnięciem ich do odpowiedzialności karnej, a także pracy w położnictwie oraz w szpitalnych oddziałach ratunkowych.
– Trudno przewidzieć, jakie skutki społeczne ma wywołać tak drakońskie zaostrzanie kar dla ludzi, których spotkało to życiowe nieszczęście, że nieumyślnie przyczynili się do śmierci drugiego człowieka. Wydaje się przy tym, że zapełnianie więzień skazanymi w trybie znowelizowanego art. 155 k.k. nie będzie miało wpływu na częstość dramatycznych zdarzeń losowych, jakim są zgony ludzi, w przypadku których udało się ustalić czyjeś nieumyślne zawinienie – komentuje dr Krzysztof Madej, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej. I dodaje, że taki przepis mógłby prowadzić do ogólnospołecznych, negatywnych skutków, wykraczających poza jednostkowe losy profesjonalistów medycznych, a wpływających na cały system ochrony zdrowia.

TO TYLKO FRAGMENT TEKSTU. CAŁY ARTYKUŁ PRZECZYTASZ W TYGODNIKU GAZETA PRAWNA >>>>