Podwyższenie kar za nieumyślne spowodowanie śmierci nie będzie dotyczyło lekarzy. Będzie nowelizacja.

Choć Ministerstwo Sprawiedliwości zapewniało, że nowelizując art. 155 kodeksu karnego chodziło o surowsze karanie pospolitych przestępców, a nie medyków, to rykoszetem mogli dostać ci ostatni. Dlatego Ministerstwo Zdrowia domaga się jasnego przesądzenia w przepisach, że w przypadku, gdy sprawcą czynu był pracownik służby zdrowia wykonujący akcję ratowana życia kara wynosi od trzech miesięcy do 5 lat pozbawiania wolności.

Czyli tak jak obecnie. Błędu nie da się jednak już usunąć, bo Sejm będzie głosował tylko nad zatwierdzeniem albo odrzuceniem poprawek Senatu. Trzeba będzie więc na szybko przygotować kolejną nowelizację.
Z nieoficjalnych informacji DGP wynika, że projekt ma być gotowy na początku przyszłego tygodnia, tak by udało się znowelizować nowelizację w okresie jej vacatio legis.

Przypomnijmy. Uchwalona w ekspresowym tempie nowelizacja kodeksu karnego, wśród podwyższenia kar za liczne przestępstwa wprowadzała również zaostrzenie odpowiedzialności za niemyślne spowodowanie śmierci.

Obecnie grozi za to od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Jako, że ta górna granica ustawowego zagrożenia nie przekracza

8 lat, w szczególnych przypadkach można nawet odstąpić od wymierzania kary więzienia (niezależnie od tego czy w zawieszeniu czy bez).

Po zaostrzeniu przepisu (od jednego roku do 10 lat pozbawienia wolności i od 2 do 15 lat w przypadku spowodowania śmierci więcej niż jednej osoby), nie dość, że nie możliwe będzie aby sąd poprzestał na grzywnie albo karze ograniczenia wolności, to jeszcze karę „w zawiasach” można byłoby orzec tylko wymierzając minimalną karę jednego roku. Nie można bowiem zastosować warunkowego zawieszenia w stosunku do kar przekraczających rok pozbawienia wolności.

Nawet skorzystanie z instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary będzie trudniejsze, bo w odróżnieniu od obecnej sytuacji, sąd będzie mógł ją zastosować tylko w gdy zawnioskuje o to… prokurator.

Po uchwaleniu tych przepisów wśród lekarzy zapanowała panika. Eksperci zwracali uwagę, że lekarze w obawie o pociągnięcie ich do odpowiedzialności karnej, będą unikali przeprowadzania skomplikowanych operacji. Konsekwencją może być też brak chętnych do pracy w Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych. Z kolei nowy par 2 w art. 155 przewidujący karę od 2 do 15 lat za nieumyślne spowodowanie śmierci więcej niż jednej osoby, sprawił, że specjalizacja ginekologiczna, stanie się jeszcze bardziej ryzykowna niż obecnie. Dlatego nowelizacja wywołała burzę w Ministerstwie Zdrowia, który to resort został pominięty w ramach uzgodnień międzyresortowych, które trwały jeszcze przez skierowaniem projektu do Sejmu.