Prokuratura zajęła się sprawą konia dorożkarskiego, który 24 stycznia upadł w centrum miasta. Zwierzęcia nie dało się uratować i zostało uśpione. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożyło Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt.

"W sprawie prowadzone są czynności procesowe. Postępowanie jest w sprawie, a nie przeciwko jakiejkolwiek osobie” – wyjaśnił w poniedziałek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko.

Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt (KSOZ) w zawiadomieniu do prokuratury rejonowej wskazało na możliwość złamania ustawy o ochronie zwierząt. Według stowarzyszenia mogło dojść do zaniechania udzielenia pomocy przez weterynarza koniowi, ale i zaniechań ze strony Urzędu Miasta Krakowa, który udziela koncesji na działalność dorożkarską i - według obrońców zwierząt - nie zapewnia odpowiedniej opieki weterynaryjnej.

Koń dorożkarski 24 stycznia upadł u wylotu ulic św. Jana i Pijarskiej. Właściciel zwierzęcia, nie czekając na weterynarza, próbował wciągnąć zwierzę do samochodu. Później u konia stwierdzono mięśniochwat z porażeniem nerwów. Mimo podania leków, zwierzę słabło, ostatecznie zostało uśpione. O sprawie informowała policję także fundacja Viva, działająca na rzecz zwierząt. W tej sprawie policja przesłuchuje świadków.

Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt domaga się wprowadzenia w Krakowie całkowitego zakazu wykorzystywania koni do ciągnięcia dorożek z turystami. Urzędnicy zapewniają, że zwierzęta są regularnie badane, a miasto stara się, aby warunki, w których one pracują, były dla niech bezpieczne.

Według KSOZ dotychczasowe regulacje Urzędu Miasta Krakowa, który wydaje koncesje na działalność dorożkarską, nie sprawdzają się, także wtedy, gdy trzeba reagować na zdarzenia nagłe, takie jak zasłabnięcie konia. "Mimo naszych interwencji w Urzędzie Miasta: petycji i przekazanych urzędnikom nagrań prezydent Jacek Majchrowski nadal nie robi nic, by rozwiązać ten problem" – powiedziała PAP przewodnicząca Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt Agnieszka Wypych.

Stowarzyszenie przywołuje europejskie miasta, które kierując się zdrowiem i dobrem zwierząt zrezygnowały z biznesu dorożkarskiego jak władze Rzymu czy Barcelony. Zdaniem obrońców zwierząt Kraków powinien pójść właśnie tą drogą.

"Kraków dba o konie dorożkarskie i stara się, aby warunki, w których pracują były dla niech bezpieczne i nieuciążliwe. Konie są regularnie badane i znajdują się pod stałym nadzorem lekarzy weterynarii. Niestety, zdarzają się wypadki - bardzo rzadko - dlatego staramy się maksymalnie uczulać dorożkarzy, by minimalizowali ryzyko wystąpienia kontuzji u koni. W tej ostatniej sprawie poprosiliśmy o materiały z policji, a także wyjaśnienia dorożkarza" – powiedział PAP zastępca dyrektora Wydziału Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Krakowa Maciej Grzyb.

W październiku zeszłego roku – po złożeniu zawiadomienia przez KSOZ krakowska prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie niedopełnienia obowiązków przez urzędników Urzędu Miasta Krakowa oraz znęcania się nad końmi dorożkarskimi poprzez zmuszanie ich do pracy w upały, które zagrażają życiu i zdrowiu. Jednym z wątków tego śledztwa był upadek konia pod Wawelem 10 października 2018 r.(PAP)

Autor: Beata Kołodziej, Małgorzata Wosion-Czoba