Nie tylko farmaceuta, ale również technik wyda lek o niższej mocy lub w innej postaci niż określona na recepcie – resort zdrowia wycofał się z przepisów, przeciwko którym burzyło się to środowisko. Jednak niezależnie od tego technicy planują w tym tygodniu protest.

Sporne zapisy znalazły się w projekcie rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie zapotrzebowań oraz wydawania z apteki produktów leczniczych, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego i wyrobów medycznych, nad którym pracują obecnie resort zdrowia oraz główny inspektor farmaceutyczny. Dopuszcza ono m.in. wydanie z apteki leku o mocy niższej niż określona na recepcie, jeżeli całkowita ilość zawartej w nim substancji czynnej odpowiada tej zawartej w produkcie zapisanym na recepcie, oraz w innej postaci – pod warunkiem że nie wpłynie to na bezpieczeństwo lub skuteczność stosowania. W toku konsultacji, na wniosek Naczelnej Izby Aptekarskiej (NIA), wprowadzono do niego przepis, że takie uprawnienia będą mieli jedynie farmaceuci. Aptekarze chcieli dalej idących zmian, które wyraźnie zróżnicowałyby kompetencje farmaceutów i techników. Gdyby je zaakceptowano, jedynie ci pierwsi mogliby np. informować pacjentów o sposobie przechowywania leku, dawkowaniu, środkach ostrożności związanych z przyjmowaniem go.

Ostatecznie jednak, po protestach techników – którzy przekonywali, że de facto nie mogliby wówczas realizować recept ani proponować pacjentom zamienników – wycofano się ze spornych zapisów. W najnowszej wersji projektu pozostał natomiast, wprowadzony na wniosek NIA, zapis, zgodnie z którym tylko farmaceuci analizują działanie farmakologiczne wydawanych produktów pod kątem ich ewentualnych interakcji i informują o nich pacjentów.

Choć w przypadku rozporządzenia technikom farmaceutycznym udało się wywalczyć pewne ustępstwa, wciąż nierozwiązane pozostają inne problemy tej grupy zawodowej. Wraz z początkiem tego roku szkolnego skończył się nabór do szkół kształcących w tej profesji. Resort zdrowia przypomina, że decyzję tę podjęto jeszcze w 2014 r., jednak jego obecne kierownictwo zgadza się, że cykl kształcenia w szkołach policealnych nie jest wystarczający do nabycia umiejętności niezbędnych do samodzielnego świadczenia usług farmaceutycznych w aptece. Technicy mają zachować uprawnienia, jednak podejrzewają, że będą one stopniowo ograniczane, czego początkiem jest wspomniane rozporządzenie.

W środę, podczas protestu organizowanego przez Związek Zawodowy Techników Farmaceutycznych oraz Izbę Gospodarczą Właścicieli Punktów Aptecznych i Aptek, będą domagać się wznowienia kształcenia w tym zawodzie, obowiązkowego dokształcania w systemie punktowym, gwarancji uprawnień, a także powołania samorządu zawodowego.

Zgodnie z ustawą z 6 września 2001 r. – Prawo farmaceutyczne (t.j. Dz.U. z 2017 r., poz. 2211 ze zm.) technicy farmaceutyczni mogą sporządzać i wydawać produkty lecznicze, z wyjątkiem tych, które mają w swoim składzie np. substancje odurzające lub psychotropowe. Mogą też prowadzić punkty apteczne. Twierdzą, że ograniczanie ich uprawnień uderzy w pacjentów w małych miejscowościach, w których nie ma aptek.