Dziś wieczorem posłowie mają rozpocząć prace nad złożonym z inicjatywy rezydentów projektem przewidującym wzrost nakładów na zdrowie do 6,8 proc. PKB w 2021 r. – Decyzja w tej sprawie będzie dla nas wskazówką przed kolejną turą rozmów z ministrem – mówią młodzi lekarze.
Podpisy pod projektem zaczęto zbierać w listopadzie, po zakończeniu protestu głodowego rezydentów. Złożono go na początku grudnia, a pod koniec stycznia skierowano do pierwszego czytania. Wiele się w tym czasie wydarzyło – ok. 4 tys. lekarzy wypowiedziało klauzulę opt-out, co sparaliżowało pracę części szpitalnych oddziałów. W życie weszła ustawa zwiększająca nakłady na zdrowie do co najmniej 6 proc. PKB w 2025 r. Konstantego Radziwiłła na stanowisku ministra zdrowia zastąpił Łukasz Szumowski. A rezydenci poszli na pewne ustępstwa.
– W tej chwili nie ma woli politycznej ani warunków społeczno-ekonomicznych do tego, żeby w szybkim tempie wprowadzić takie finasowanie, jakie byśmy chcieli – mówi Łukasz Jankowski, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL. Przypomina, że jeszcze podczas negocjacji z ministrem Radziwiłłem młodzi lekarze złagodzili swój postulat i teraz mowa jest nie o 6,8 proc. PKB w trzy lata, ale o 6 proc. do 2023 r. Będzie to – jak wskazuje Jankowski – koniec ewentualnej drugiej kadencji rządu PiS. – To jest ustępstwo, które już poczyniliśmy, nie chcielibyśmy iść dalej. Niemniej jednak bardzo chcielibyśmy się dogadać, bo dalsze eskalowanie tego konfliktu nie jest już w tej chwili z korzyścią dla nikogo – dodaje Jankowski.
Pod projektem zwiększającym nakłady na zdrowie podpisało się ponad 150 tys. osób, a podpisy udało się zebrać w niespełna trzy tygodnie. – Ten nasz podstawowy postulat 6,8 proc. PKB w trzy lata ma bardzo duże poparcie. Zobaczymy, co zdecydują parlamentarzyści – mówi Jankowski. Jego zdaniem posłowie stoją przed niełatwym zadaniem, bo przez długi czas rezydentom mówiono, że 6,8 proc. jest zupełnie nierealne. Jeśli ich propozycja trafi do prac w komisjach, to Sejm przyzna, że jednak jest nad czym pracować. – Cieszę się, że pierwsze czytanie tego projektu wyprzedza nasze czwartkowe rozmowy z ministrem, bo będzie to dla nas pewna wskazówka, co dalej – ocenia Jankowski.
Będzie to już trzecie spotkanie młodych lekarzy z nowym szefem resortu zdrowia. Po pierwszym obie strony były zadowolone, rezydenci mówili, że w końcu po stronie rządu pojawiły się konkrety, a także propozycja dotycząca punktu brzegowego, która była warunkiem przejścia do dalszych rozmów, czyli przyspieszenia wzrostu nakładów na ochronę zdrowia. Zawarto jednak dżentelmeńską umowę, by szczegółów negocjacji nie zdradzać. Po kolejnej rundzie rozmów rezydenci podkreślali, że nie schodzą z postulatu 6 proc. PKB w ciągu pięciu lat. Na przebieg jutrzejszych negocjacji może mieć wpływ dzisiejsza debata w Sejmie.
Obywatelski projekt ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych został przygotowany przez Porozumienie Zawodów Medycznych, skupiające kilkanaście związków zawodowych, wspierające protest rezydentów. Zakłada on wprowadzenie zasady, zgodnie z którą na finansowanie ochrony zdrowia przeznaczać się będzie corocznie środki w wysokości nie niższej niż 6,8 proc. PKB z roku poprzedniego, z zastrzeżeniem, iż ich wielkość w latach 2018–2020 nie może być mniejsza niż: 5,2 proc. PKB w 2018 r., 5,7 proc. PKB w 2019 r. i 6,2 proc. PKB w 2020 r.
Natomiast zgodnie z uchwaloną pod koniec listopada rządową ustawą docelowy poziom finansowania systemu ochrony zdrowia – 6 proc. PKB – ma zostać osiągnięty w 2025 r. W tym roku na opiekę zdrowotną będzie przeznaczone nie mniej niż 4,67 proc. PKB, a w przyszłym – 4,84 proc. Nakłady będą wzrastać w kolejnych latach: w 2020 r. – 5,03 proc., w 2021 r. – 5,22 proc., w 2022 r. 5,41 proc., w 2023 r. – 5,6 proc., a w 2024 r. – 5,8 proc.