Zdaniem producentów oraz dystrybutorów nowy projekt Komisji Europejskiej monitorowania wyrobów tytoniowych zamiast bronić, uderzy w legalny handel. Komisja Europejska przesłała swój projekt państwom członkowskim do uzgodnień na początku września. Termin na składanie uwag upływa w piątek. Nowe rozwiązania będą obowiązywały od maja 2019 r.
Skąd trafiają do Polski przemycane i podrabiane papierosy / Dziennik Gazeta Prawna
Wówczas obecnie obowiązujące systemy monitoringu, które koncerny tytoniowe wprowadziły we własnym zakresie, ale w porozumieniu z Brukselą, będą musiały zostać dostosowane do dyrektywy tytoniowej i rozporządzeń KE. Polska Izba Handlu chce zaapelować do rządu o urealnienie przepisów. Krajowa Izba Gospodarcza przygotowuje własne pismo do KE w tej sprawie.
Zgłoś się 24 godziny przed zakupami
Teraz kontrolowana jest droga, jaką przebywa paczka papierosów od fabryki do hurtowni. Nowy system, którego celem jest walka z szarą strefą, rozszerza tę kontrolę aż po sklepy. Według hurtowników i handlowców problem w tym, że nowe przepisy są bardziej restrykcyjne, niż wymaga tego wprowadzana w Polsce od 8 września 2016 r. unijna dyrektywa tytoniowa. Ta wymaga, by kody kreskowe umożliwiające śledzenie produktów tytoniowych były nanoszone tylko przez producentów. KE chce, by takie kody kupowali też dystrybutorzy, jeśli będą przepakowywali produkty, by dostarczać je potem do sklepów. To oznacza problem dla sieci franczyzowych – tam towar kupuje centrala, potem jest on rozwożony do hurtowni, a z nich do sklepów. Nowe przepisy będą też wyzwaniem dla hurtowni cash & carry, w których kupują nie tylko klienci indywidualni, lecz także mali przedsiębiorcy mający 2–3 sklepy.
– Wygląda na to, że ci ostatni będą musieli umawiać się z hurtownią dzień wcześniej na odbiór zamówionego towaru. Szczególnie że informację o tym, do kogo dokładnie dostarczony zostanie towar, jak za niego zapłaciła hurtownia musi przesłać w ciągu 24 godzin przed dostawą do bazy danych zbierającej wiedzę o przepływie wyrobów tytoniowych – podkreśla Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu.
Do tego w projekcie systemu monitorowania wyrobów tytoniowych Komisja Europejska nie zastrzegła, że kody, którymi będą znakowane papierosy, będą opracowane w otwartym standardzie ISO.
– To oznacza, że każda hurtownia w Polsce będzie musiała mieć dodatkowe dedykowane urządzenia do ich skanowania – wyjaśnia Maciej Ptaszyński. W konsekwencji hurtownicy będą obsługiwać dwa systemy kodowania: obecnie używane kody kreskowe, np. na wyrobach spożywczych, oraz te dodatkowe, przeznaczone wyłącznie wyrobom tytoniowym.
– Konieczne będzie zatrudnienie dodatkowych osób, które będą realizować nowe zalecenia. A to w sytuacji deficytu na rynku pracowników będzie prawdziwym wyzwaniem. Projekt nakłada też obowiązek stworzenia rejestru punktów detalicznych, z którymi współpracujemy, oraz raportowanie, do kogo wysyłamy towar. Mimo że dyrektywa tytoniowa mówi wyłącznie o śledzeniu produktu do ostatniego hurtownika przed punktem detalicznym – mówi przedstawiciel jednej z hurtowni na Mazowszu.
Legalny rynek się skurczy
Organizacje branżowe zgłaszały podczas konsultacji swoje uwagi do projektu, ale nie zostały one uwzględnione. Zdaniem hurtowników i handlowców wejście przepisów w obecnym kształcie może przynieść skutek odwrotny do zamierzonego – wzrost nielegalnego handlu. W kraju hurtem wyrobów tytoniowych trudni się ok. 500 podmiotów. Kolejne 100 tys. zajmuje się sprzedażą papierosów konsumentom. Wejście w życie nowego systemu może ograniczyć rynek legalnej dystrybucji.
– Marże na papierosach są bardzo niskie. Udział podatków w cenie paczki wynosi ponad 80 proc. To oznacza, że dla rolników, producentów, hurtowników i detalistów zostaje do podziału ok. 2,5 zł. Dystrybutorzy nie mają w związku z tym z czego finansować pomysłów Komisji Europejskiej – wylicza przedstawiciel hurtowni.
Agnieszka Durlik, dyrektor Krajowej Izby Gospodarczej, mówi, że rynek nie lubi próżni. – Utrudnienie dostępu do legalnych papierosów nie oznacza, że Polacy przestaną palić. Wręcz przeciwnie: mogą zacząć chętniej sięgać po wyroby z czarnego rynku. Zwłaszcza jeśli będą łatwo dostępne i tańsze – ostrzega. Podkreśla, że Polska graniczy z Białorusią i Ukrainą, specjalizującymi się w produkcji podróbek. Jak wynika z danych KPMG, przemyt z Ukrainy zwiększył się w ostatnim roku o ponad 50 proc., do 2,01 mld sztuk. Z Białorusi w 2016 r. na nasz rynek przemycono 2,09 mld sztuk papierosów.
Do postulatów organizacji branżowych przyłączają się koncerny tytoniowe. One też poniosą wydatki w związku z koniecznością wdrożenia nowego systemu. Zapłacą m.in. za kamery, które będą musiały instalować na każdej linii produkcyjnej.
– Każda awaria kamery oznacza zatrzymanie linii produkcyjnej. Każda minuta oczekiwania na naprawę to olbrzymie straty finansowe – wyjaśnia przedstawiciel jednego z czołowych koncernów tytoniowych.
Co mają robić mali i średni polscy przedsiębiorcy, skoro Komisja Europejska ich nie słucha? Jedyna nadzieja w przedstawicielach Ministerstwa Finansów, którzy biorą udział w pracach grup roboczych Komisji Europejskiej – mówią przedstawiciele PIH oraz KIG.
Resort odmówił odpowiedzi na pytania, jest w trakcie przygotowywania odpowiedzi dla KE.