Aż w 83 proc. recept wystawianych przez lekarzy, a sprawdzonych przez NFZ, kontrolerzy znaleźli błędy. Nie lepiej było w przypadku aptek – pozytywne opinie zyskało jedynie 11 proc. z 212 sprawdzonych placówek. To wyniki kontroli przeprowadzonych przez fundusz w drugim kwartale 2017 r.
Lekarze najczęściej mylili się przy wypisywaniu danych pacjentów. Niezgodnie z przepisami oznaczali też poziom odpłatności oraz przepisywali leki refundowane niezgodnie ze wskazaniami refundacyjnymi. Wykryto również wydawanie recept osobom nieuprawnionym, a także wystawianie recept z tzw. „S”, czyli bezpłatnych leków dla osób powyżej 75. roku życia przez nieuprawnionych do tego lekarzy (takie prawo mają lekarze podstawowej opieki zdrowotnej).
Kolejnym uchybieniem, na które wskazywali kontrolerzy, był sposób prowadzenia dokumentacji medycznej. Jednym z zarzutów były nieczytelne wypisy dotyczące porad ambulatoryjnych, wywiadu lekarskiego, zaordynowanych leków i dawkowania oraz wystawionych recept. Głównie chodziło jednak o braki formalne: takie jak: złe numerowanie stron, brak uzasadnienia w dokumentacji medycznej dotyczącego wystawionych recept, brak udokumentowania wskazań refundacyjnych pozwalających na ordynację leku ze zniżką, brak dołączonego do dokumentacji medycznej oświadczenia o upoważnieniu osoby bliskiej do uzyskania informacji o stanie zdrowia pacjenta bądź oświadczenia o braku takiego upoważnienia.
W aptekach zastrzeżenia dotyczyły głównie wydawania leków mimo tego, że na recepcie nie było pełnych danych pacjenta, czy też recepta była już nieważna. Kontrolerzy wskazali także, że apteki wydawały leki w większej liczbie, niż wynikało to z recept. Problemem było także oszukiwanie pacjentów – czyli naliczanie podwójnej stawki za leki recepturowe czy pobranie opłaty ryczałtowej mimo uprawnień do bezpłatnych leków dla seniorów.