Resort zdrowia ogłosił konkurs dla placówek, które przeszkolą lekarzy i pielęgniarki w zakresie „ochrony zdrowia prokreacyjnego”.
Do konkursu mogą przystąpić te placówki, które zostały już wcześniej przez resort wytypowane do prowadzenia programu, w ramach którego ma zostać uruchomionych kilkanaście ośrodków zajmujących się pogłębioną diagnostyką i leczeniem par mających problemy z niepłodnością.
Ministerstwo od niemal roku próbowało wybrać placówki spełniające kryteria. Zakładano, że przynajmniej jedna będzie przypadać na każde województwo. W pierwszym rzucie wybrano ośrodki znajdujące się w połowie województw. Najliczniej reprezentowane było Mazowsze: do programu zakwalifikowały się cztery szpitale z Warszawy, dwa z Wrocławia. Z wielu województw nie było ani jednego chętnego. To spowolniło proces, bo bez wytypowania wszystkich ośrodków referencyjnych nie może ruszyć cały program.
Ostatecznie szpitale, które niemal rok temu zostały odrzucone z powodu – jak argumentował resort zdrowia – „niespełniania kluczowego kryterium dotyczącego posiadania przez realizatora statusu szpitala klinicznego lub instytutu badawczego” – kilka tygodni temu już zostały zakwalifikowane. Dotyczy to m.in. placówek w Kielcach i Rzeszowie.
Leczenia nie oferuje jednak na razie żaden z ośrodków. Przynajmniej tego finansowanego z programu – choć planowano, że już w 2017 r. na kompleksową diagnostykę, opiekę nad parą z problem niepłodności, w tym opiekę psychiczną, ma pójść 3,5 mln zł. W 2018 r. wydatki mają się zwiększyć do 8,5 mln zł. „Udzielanie świadczeń w ramach programu jeszcze się nie rozpoczęło” – przyznaje Ministerstwo Zdrowia.
Założenia programu kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego / Dziennik Gazeta Prawna
W Uniwersyteckim Centrum Klinicznym im. prof. K. Gibińskiego SUM w Katowicach trwają przygotowania do realizacji ministerialnego programu – mówi Natalia Stefańczyk, rzecznik prasowy szpitala. – Placówka jest przygotowana. Dostosowujemy natomiast całą infrastrukturę. Trwają procedury przetargowe dotyczące zakupu sprzętu i remont pomieszczeń – mówi.
Podobnie jest w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu. – Kupujemy sprzęt, analizator nasienia, dostosujemy sale, żeby były przyjazne pacjentom – wylicza Monika Kowalska, rzeczniczka placówki.
Sztandarowym ośrodkiem referencyjnym do kompleksowego leczenia miał być Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Szpital przyjął pierwsze pary, jednak ich leczenie opłacano z innych pieniędzy, bo kontraktu na realizację ministerialnego programu też nie ma. Instytut wysłał rachunki za kompleksowe leczenie niepłodności do resortu zdrowia, ale przelewu nie dostał. Rzecznik MZ przyznaje, że wpłynęły trzy faktury od Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi na łączną kwotę 243 831 zł. – Zawierały pozycje nieobjęte umową, nie było podstaw do ich sfinansowania. Zostały odesłane do nadawcy – tłumaczy Milena Kruszewska, rzeczniczka resortu.
W sumie na program ma być przeznaczone ponad 100 mln zł do 2020 r. Ministerstwo Zdrowia szacuje, że dzięki niemu ma się urodzić ok. 1,8 tys. dzieci.