Większość szpitali, specjalistów i lekarzy rodzinnych już podpisała umowy z NFZ na rok 2017. Wiele jednak wskazuje na to, że w marcu problemy mogą wrócić.
Dziennik Gazeta Prawna
To właśnie w marcu, po raz pierwszy od pięciu lat, zostaną ogłoszone konkursy. I to na zupełnie nowych zasadach. Zmiany będą dotyczyły głównie szpitali – część z nich już w lipcu przyszłego roku znajdzie się w sieci i otrzyma ryczałt na leczenie. Reszta placówek będzie rywalizowała ze sobą o publiczne pieniądze.
Meta na horyzoncie
Negocjacje z Narodowym Funduszem Zdrowia na udzielanie świadczeń medycznych w 2017 r. trwają jeszcze w czterech województwach: mazowieckim, opolskim, dolnośląskim i wielkopolskim. – Ale są już na finiszu – uspokaja rzecznik mazowieckiego oddziału NFZ.
Problemem jest wysokość kontraktów na przyszły rok, przede wszystkim w lecznictwie szpitalnym. Większość powiatowych placówek jeszcze w grudniu nie chciała przyjąć oferty funduszu. Jak przekonywali ich przedstawiciele, warunki, jakie im zaproponowano, były zbliżone do tych na rok 2016, podczas gdy koszty działalności – jak wynika z szacunków samych zainteresowanych – wzrosną średnio o 2 proc. To m.in. efekt wyższej płacy minimalnej, przez którą w górę pójdą wydatki na sprzątanie, ochronę czy catering. Do tego dojdą gwarantowane podwyżki dla pielęgniarek.
Jeszcze kilka tygodni temu p.o. prezes NFZ mówił, że rozważa wzięcie pożyczki, by ratować sytuację w lecznictwie szpitalnym. Na razie jednak żadne konkretne decyzje w tej sprawie nie zapadły.
Część szpitali, które prowadziły rozmowy z NFZ na własną rękę, nie kryje zadowolenia. – Udało się nam wynegocjować około 2 proc. wyższy kontrakt niż rok temu – przyznaje Zbyszko Przybylski, prezes zarządu Szpitala Powiatowego we Wrześni. W pakiecie placówka otrzyma zapłatę za nadwykonania.
W Małopolsce, gdzie negocjacje już się zakończyły, na leczenie szpitalne w 2017 r. będzie o prawie 6 proc. pieniędzy więcej niż w 2016. – Na finansowanie świadczeń przeznaczymy 2,9 mld zł – podaje Aleksandra Kwiecień, rzeczniczka małopolskiego oddziału.
Rodzinni też zadowoleni
W tym roku bez zakłóceń przebiega aneksowanie umów z lekarzami podstawowej opieki. To już drugi tak spokojny rok z rzędu. Zdaniem ekspertów to m.in. efekt tego, że medykom udało się całkiem sporo dla siebie wynegocjować. W 2016 r. na POZ przeznaczono 13,5 proc. budżetu NFZ. – I udało się utrzymać ten wskaźnik także na nadchodzący rok – potwierdza Jacek Krajewski z Porozumienia Zielonogórskiego.
To jednak niejedyny powód do zadowolenia, jaki mają lekarze rodzinni. Otrzymają też lepszą stawkę za opiekę nad pacjentami powyżej 75. roku życia. Będzie to 2,7 proc. więcej niż za standardowego pacjenta, i to z wyrównaniem od września 2016 r. (do tej pory wskaźnik korygujący wynosił 2,5 proc.).
Ponadto od nowego roku lekarze otrzymają dwukrotnie wyższe finansowanie za pacjentów prowadzonych w ramach profilaktyki układu krążenia. Od kilku lat za sprawdzenie, czy pacjent nie jest narażony na choroby krążenia, dostawali 45 zł. Teraz będzie to 100 zł.
Ryczałt na cztery lata
W szpitalach dyrektorzy przedłużali umowy jedynie na pół roku. – Podpisując obecne aneksy, zagwarantowaliśmy sobie spokój na pierwsze miesiące, ale czekamy, co nam zaproponują na kolejne lata – przyznaje Zbyszko Przybylski. Od połowy 2017 r. sytuacja może się diametralnie zmienić. Zgodnie z planami resortu zdrowia 91 proc. budżetu na leczenie szpitalne zostanie rozdysponowane na placówki, które znajdą się w sieci. Kto trafi na taką listę, będzie ogłoszone najpóźniej do 31 marca. W czerwcu zaś zapadną ostateczne decyzje. Wybrane szpitale otrzymają gwarancje finansowania na cztery lata. Po pozostałe 9 proc. środków placówki staną do konkursów.
Z przedstawionego 23 grudnia projektu wynika, że zostanie sześć poziomów zabezpieczenia. Powstaną m.in. szpitale I stopnia (powiatowe i gminne), II stopnia (wojewódzkie) oraz III stopnia (wielospecjalistyczne). Do tej ostatniej grupy z automatu trafią tam też placówki onkologiczne, pulmonologiczne, pediatryczne oraz instytuty podległe ministrowi zdrowia.
Do sieci na podstawowym poziomie kwalifikować się będą placówki mające dwa z pięciu oddziałów: chirurgię ogólną, choroby wewnętrzne, położnictwo i ginekologię, położnictwo, neonatologię i pediatrię. Jednak będą od tego wyjątki: szpitalom, które jako jedyne w danym regionie będą zapewniać pomoc medyczną, wystarczy posiadanie jednego z wyżej wymienionych oddziałów, by znaleźć się w sieci.
Rozmowy na temat wysokości finansowania, które zgodnie z zapowiedziami ma być liczone według przyjęć z 2015 r., odbędą się w przyszłym roku.