O stolicy Polski mówi się, że jest miastem brzydkim, zakorkowanym i niebezpiecznym. Jednocześnie zarówno wśród mieszkańców, jak i przyjezdnych nie brakuje osób gotowych wydawać pieniądze na gadżety, publikacje i inne atrakcje związane z Warszawą.

W wakacje ciężko przejść się po dowolnym mieście, żeby nie natknąć się na mniej lub bardziej interesujące pamiątki. Nie inaczej jest w przypadku Warszawy, chociaż tak naprawdę gadżety z godłem Warszawy nie znikają stąd przez cały rok.

Wypij kawę z kubka z Polską Walczącą

Przy wejściu do hallu Pałacu Kultury i Nauki z totalitarnym wystrojem wnętrza kontrastuje niewielkie stoisko z pamiątkami. Obok licznym miniaturek budynku wzrok przyciągają rozmaite podobizny warszawskiej syrenki, którym pod względem ilości nie ustępują gadżety z Powstania Warszawskiego. Za patriotyczny magnes na lodówkę zapłacić trzeba od siedmiu złotych.

Za 10 złotych możemy stać się właścicielem gipsowej miniaturki Pomnika Małego Powstańca. Znudzona pani siedząca po drugiej stronie lady nie jest w stanie nam powiedzieć, gdzie produkowane są te przedmioty, ale przyznaje, że na brak zainteresowania nie narzeka.

Idąc za ciosem, prawdziwe varsavianistyczne eldorado odnajdujemy w Muzeum Powstania Warszawskiego. Małe zakupy wystarczą, aby cofnąć się o kilkadziesiąt lat. Poza różnego rodzaju publikacjami na półkach znaleźć można breloczki, notesy, portfele, koszulki, czapki…

Ścianę można udekorować historycznymi mapami, które muzeum sprzedaje na wielkoformatowych arkuszach, a dzieciom można podarować jedną z układanek lub powstańcze cukierki. Większą część asortymentu stanowi rzecz jasna Znak Polski Walczącej, ale w niektórych miejscach sklepu na klientów nieśmiało czekają pozycje związane z innymi okresami w historii miasta. Warszawskie gadżety na dobre zadomowiły się także w katalogu sieci Empik. Na półkach salonu dominują liczne podobizny syrenki oraz sylwetki Pałacu Kultury.

Nowe stare pismo po 64 latach przerwy

Obowiązkową lekturą dla miłośników Warszawy powinna być „Skarpa Warszawska”. Historyczno-kulturalny miesięcznik ukazuje się od 2011 roku, ale jego tradycja sięga pisma o tym samym tytule, które ukazywało się w latach 1945-1946, a jego treść dotyczyła odbudowy Warszawy. Współczesna „Skarpa” stolicy odbudowywać nie chce, za to z sentymentem przypomina, jak wyglądała kiedyś.

Za reaktywacją magazynu stały dwie osoby: Danuta Szmit-Zawierucha, wybitna varsavianistka spod pióra której wyszły m.in. „O Warszawie inaczej”, „Wędrówki po Warszawie”, nagrodzeni przez ZAiKS „Namiestnicy Warszawy”, „Gdzie w Warszawie straszy?” i „Tylko w Warszawie”, oraz Rafał Bielski, prawnik, którego zbiory warszawskich zdjęć liczą kilkanaście tysięcy sztuk.

Ogromna kolekcja obecnego zastępcy naczelnego nie pozostała bez wpływu na zawartość pisma, które co miesiąc uzupełnia treść atrakcyjnymi fotografiami i grafikami, a każdy numer dociera do czytelników wraz z dużym plakatem.

Wskakuj do Nyski, pokażemy ci prezenty od Stalina

Przypominanie o dawnej Warszawie jest także sposobem na życie dla przewodników turystycznych. Aby nie zginąć w tłumie konkurencji, konieczne stało się nieszablonowe podejście do oprowadzania po Warszawie, tak jak w przypadku „Adventure Warsaw”, które podobnie jak dawna „Skarpa Warszawska” przypomina czasy odbudowy stolicy, skupiając się jednak na „prezentach ze wschodu”.

Jaką formę przyjęła firma najlepiej pokazuje jej siedziba, mieszcząca się w praskim Soho Factory, która stanowi zarazem małe muzeum PRL-owskich mieszkań, w którym każdy, nie ważne Polak czy cudzoziemiec, zobaczy, jak się kiedyś u nas żyło. Niektóre z oferowanych atrakcji to „Czar PRL” i „Warszawska przygoda”.
Nie bez znaczenia jest to, że przygodowe wycieczki po stolicy odbywają się Nyską 522, z której zwiedzający zobaczą "typowe praskie uliczki, z ich bramami, kapliczkami i artystycznymi barami", oraz odwiedzą m. in. fabrykę wódki. Ten napój, według oficjalnych materiałów, jest zresztą nieodłącznym elementem każdej wyprawy, podobnie jak znajdujące się na trasie bary mleczne.

Mimo wszystko, nawet kiedy jest oblegana przez turystów, odbudowana stolica nie jest w stanie wzbudzić uwielbienia takiego, na jakie może liczyć Praga, Wilno i Lwów. Nawet jeżeli przyznać rację, że Warszawa jest nudna i brzydka, to odrobinę tożsamości odzyskuje dzięki tęsknotom w klimacie retro. Najwyraźniej nie tylko w oczach warszawiaków.