Magia antyku i ciepłego morza wciąż działa – wyspy greckie nadal najpopularniejszym kierunkiem wakacyjnym wśród klientów biur podróży. Egipt i Turcja również na czele, zdecydowanie za to zmniejszyła się moda na Tunezję. A minimaliści i szukający spokoju mogą wypoczywać w domkach ze słomy, bez wygód i zbędnych przedmiotów, za to z widokiem na chorwackie krajobrazy.

Zaczęły się wakacje i sezon urlopowy, a co za tym idzie, w biurach podróży przybywa klientów. Gdzie najchętniej wyjeżdżają Polacy? Jakimi kryteriami kierują się przy wyborze docelowego miejsca? Co zrobić, aby mieć gwarancję udanego wypoczynku?

Justyna Czubaj, kierownik biura TUI Centrum Podróży w Parku Handlowym Bielany, podkreśla, że wiele zależy od tego, kim jest klient. Rodziny z dziećmi planują wakacje z wcześniejszym wyprzedzeniem, szukają hoteli z odpowiednim standardem, zapewniających nie tylko posiłki i wygodę, ale także animacje dla dzieci prowadzone w języku polskim. Pary o wiele częściej stawiają na dodatkowe atrakcje, chętniej wybierają lokalizacje w miejscowościach popularnych turystycznie,gdzie nie brakuje kawiarenek i dyskotek. Chętniej też wypożyczają na miejscu samochód i preferują – zamiast all inclusive – opcję samego śniadania, aby nie być przywiązanymi do jednego miejsca.

- Dlatego wśród rodzin wykupujących u nas wycieczki najpopularniejszym kierunkiem jest Egipt i Turcja. Ale zarówno wśród rodzin, jak i par największym zainteresowaniem cieszą się wyspy greckie. Z tym, że pary wybiorą raczej Rodos, Zakynthos oraz hiszpańską Majorkę, a rodziny wyspę Kos albo Kretę – mówi Justyna Czubaj.

A jeśli nie będzie to Grecja, Egipt czy Turcja, to w następnej kolejności wybór pada na Bułgarię lub Wyspy Kanaryjskie. Przy czym wiele zależy od zasobności portfela klientów Parku Handlowego Bielany.

Cena wciąż wygrywa

- Klienci oczywiście na początku rozmowy podkreślają ważne dla nich atuty: liczy się standard hotelu, bliskość morza i zabytków, pakiet usług zawartych w ofercie. Ale to odgrywa najważniejszą rolę tylko do momentu pytania o cenę. Bo to właśnie ona jest wciąż głównym i kluczowym kryterium wyboru – podkreśla Justyna Czubaj, kierownik biura TUI Centrum Podróży w Parku Handlowym Bielany.

Taką magiczną kwotą jest 2,5 tys. złotych od osoby. Coraz popularniejsze są wyjazdy tygodniowe. Polacy wolą podzielić urlop na dwa krótsze odcinki i oprócz wakacji zrobić sobie dłuższe wolne np. na wypad na narty zimą. Jeśli już decydują się na nieco dłuższe wyprawy, to chętnie wybierają opcję 7+7, czyli tydzień objazdu ze zwiedzaniem oraz drugi tydzień wypoczynku np. na plażach Hiszpanii czy Grecji.

Z mapą lub busolą w ręku

Ale Polacy stawiają nie tylko na takie „klasyczne” urlopy. Chętnie decydują się na ofertę „Fly & Drive” i tak spędzają wakacje w Portugalii, Andaluzji czy na Maderze. W cenę wliczony jest przelot i wynajem na miejscu samochodu. Uczestnicy takiej wycieczki otrzymują mapę z dokładną trasą i zgodnie z nią zwiedzają samodzielnie dany region, nocując w wyznaczonym hotelu (z zapewnionym wyżywieniem).

Miłośnicy żeglowania wybierają się w „Rejs w 4 strony świata” po Morzu Śródziemnym – początek i koniec morskiej podróży to Palma de Mallorca, a po drodze statek zawija do portów na Kostaryce oraz przy wybrzeżach Włoch, Francji i Hiszpanii.

Biuro TUI Centrum Podróży w Parku Handlowym Bielany proponuje również ciekawy pomysł na całkowity relaks w Chorwacji, z dala od masowej turystyki. To idealna opcja dla wyznawców minimalizmu, których przybywa w Polsce. Chętni dojeżdżają samodzielnie na miejsce, gdzie zakwaterowani zostają w domkach ze słomy – bez wygód, bez wody i prądu, z umeblowaniem składającym się z łóżka i regału. Mają natomiast zapewnione wyżywienie „all inclusive” w wersji light.

First czy last?

Wspomniany podział „rodziny – pary” widoczny jest również w kontekście terminu wybierania wyjazdów. Ponieważ rodzinnych hoteli w odpowiednim standardzie i z animacjami w rodzimym języku nie jest dużo, dlatego rodzice decydują się często na opcję „first minute”. Tak było w TUI Centrum Podróży w Parku Handlowym Bielany: tego typu oferty cieszyły się największym zainteresowaniem od listopada do lutego. Pary chętniej czekają na „last minute” – chociaż w lipcu i sierpniu tych ostatnich praktycznie nie ma.

Wybór danej opcji pociąga za sobą większą lub mniejszą gotowość wykupienia ubezpieczenia od kosztów rezygnacji (to zwykle 3 proc. wartości całej imprezy) oraz pakietu gwarantującego stałą cenę wyjazdu. Warto o to zadbać, gdy decydujemy się na letnią wycieczkę z dużym wyprzedzeniem. Dzięki temu zabezpieczamy się na wypadek skoków kursów walut czy cen paliwa. No i jesteśmy spokojniejsi, jeśli stanie się coś nieprzewidzianego – polisa pozwala odzyskać ubezpieczonemu część poniesionych kosztów.

- Warto przy wykupywaniu wycieczki sprawdzić, co wchodzi w zakres podstawowego ubezpieczenia – mówi Justyna Czubaj. – Co otrzymujemy w ramach tego pakietu, czego dotyczy leczenie ambulatoryjne, jaka jest wartość ubezpieczenia od nieszczęśliwych wypadków? Czy dla własnego komfortu chcemy się ubezpieczyć dodatkowo? Pamiętajmy, że podstawowa opcja nie pokrywa np. kosztów leczenia chorób przewlekłych czy transportu poszkodowanej osoby do kraju.