Odpoczywającym tego lata na Mazurach, poza żeglowaniem, plażowaniem i zwiedzaniem wschodniopruskich budowli, firmy z branży turystycznej oferują szereg innych atrakcji, m.in. zabawę w porywanie i uwalnianie swojego szefa czy wcielanie się w przemytników wódki.

Firmy z branży turystycznej na Warmii i Mazurach już dawno doszły do wniosku, że aby przyciągnąć i zatrzymać turystów nad jeziorami trzeba zaoferować im coś więcej ponad ładne widoki i świeże powietrze. Turoperatorzy prześcigają się więc w pomysłach na zapewnienie gościom atrakcji - w większości miejscowości można pojeździć quadami, wypożyczyć rowery czy kajaki. Dla bardziej wymagających firmy turystyczne oferują wymyślne gry terenowe.

"W naszym katalogu mamy sporo ofert, wiele układamy indywidualnie pod klienta, np. pracownicy firmy samochodowej szukają w terenie +niespodzianek+, którymi są części do samochodów, oczywiście muszą odgadnąć, co to za część" - powiedział PAP Wojciech Oberkoch, właściciel firmy organizującej takie imprezy. W ofercie jego firmy jest m.in. gra w przemytników i celników. Polega ona na tym, że jedna drużyna wciela się w rolę przemytników papierosów, narkotyków lub alkoholu i musi kontrabandę przemieścić z punktu A do B. Druga grupa, w charakterze celników, musi tę kontrabandę wykryć i przechwycić.

"Teraz furorę robi gra nazywana +uwolnić szefa+. Polega ona na tym, że jedna grupa porywa prezesa lub dyrektora firmy, a wraz z nim ważne dla przedsiębiorstwa dokumenty czy receptury. Druga grupa ma za zadanie uwolnienie szefa i odzyskanie ważnych dokumentów" - tłumaczył PAP Oberkoch.

Oberkoch wyjawił, że w gry terenowe bawią się na Mazurach przede wszystkim mieszkańcy Mazowsza, Pomorza i Wielkopolski. Są to często pracownicy korporacji. Jedna z nich zaprosiła na zabawy w terenie gości z Chin. Chińczykom najbardziej podobały się zabawy w parku linowym. "Byli naprawdę dobrzy" - podkreślił Oberkoch.

Na turystów, którzy wolą zabawy nad wodą, też czekają na Mazurach nowości. "Można spróbować kitesurfingu czyli surfowania z latawcem oraz jazdy na jednej narcie wodnej. To tegoroczne nowinki" - powiedział PAP Zbigniew Jatkowski z popularnego mazurskiego portalu turystycznego.

Na popularności zyskują też loty balonowe nad jeziorami. W zależności od potrzeb można wypożyczyć mały lub większy balon. Średnia cena to ok. 500 zł za godzinę lotu. Chętnych nie brakuje.

W rozmowach z PAP pracownicy firm turystycznych przyznawali, że choć tegoroczne lato na Mazurach nie zachwyca pogodą, ci, którzy oferują gościom wymyślne atrakcje, nie narzekają na brak klientów.