Ceny wczasów i wycieczek zagranicznych mogą pójść w górę. „Genialnie niskich cen w last minute już nie będzie” – mówi Artur Grocholski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Agentów Turystycznych. To efekt m.in. niestabilnej sytuacji w branży turystycznej, naznaczonej falą kolejnych bankructw biur podróży. Uczestnicy rynku podkreślają, że ten rok nie należy do najłatwiejszych. „Początek roku wydawał się dobry, środek fatalny. Teraz jest trochę ruchu, ale agenci narzekają na brak klientów” – podkreśla prezes OSAT.

Zdaniem przedstawicieli branży turystycznej, klienci nie powinni liczyć na obniżki cen zagranicznych wyjazdów. „Z powodu kryzysu ilość miejsc w samolotach jest mniejsza, w związku z tym cen genialnie niskich już nie będzie” – przekonuje w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Artur Grocholski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Agentów Turystycznych – „Brakuje miejsc i nie ma last minute”.

Według przedstawiciela branży nie można mówić o zjawisku zawyżania cen przez touroperatorów. Rosną koszty funkcjonowania, a zyski wciąż pozostają na niewysokim poziomie. „Zyskowność u touroperatorów wynosi 1,33-3,5 procent – twierdzi Artur Grocholski – „Nikt w to nie wierzy, skoro lokaty są nawet na poziomie 6-7 procent”.

Branża zakładnikiem sytuacji na świecie

Przedstawiciele branży podkreślają, że z takim poziomem rentowności działalność jest bardzo trudna. Tym bardziej, że wiele zależy od czynników zewnętrznych.

„W przypadku stabilnego rynku i sytuacji w świecie, kiedy nie ma wybuchów wulkanów, nie ma wojen, to jest zyskowność” – mówi szef Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Agentów Turystycznych – „W przypadku komplikacji, touroperator musi przełożyć pieniądze, by zagwarantować turystom powrót do kraju. Wydaje się, że ceny powinny pójść w górę, żeby ta zyskowność przynajmniej o 1 proc. była wyższa”.

Jak wyjaśnia, lepsza rentowność biur podróży to również większe bezpieczeństwa turystów. Tym bardziej, że sytuacja na rynku jest niestabilna, co pokazał mijający sezon letni.
„First minute dobrze się sprzedawały, a potem był zastój. Początek sezonu wydawał się dobry, środek jest fatalny, teraz trochę ruchu, ale generalnie agenci narzekają na brak klientów” – podkreśla szef OSAT – „Trudno jednak porównywać tę sytuację do poprzedniego roku. Koniec roku pokaże, ile pieniędzy jest, a ile zabrakło”.

Tegoroczny sezon letni był wyjątkowo ciężki dla wielu biur podróży. Od początku wakacji dziewięć z nich ogłosiło niewypłacalność, narażając turystów przebywających za granicą na poważne problemy. Głośno mówi się o tym, że to nie koniec fali bankructw i kolejni touroperatorzy, zmagający się z problemami finansowymi, mogą pójść tą samą drogą.