Urlopowicze, którzy chcą spędzić tegoroczne wakacje w Hiszpanii będą zmuszeni ponieść dodatkowe koszty podróży samolotem. W ramach walki z gnębiącym kraj kryzysem rząd zdecydował się na podwyższenie podatku lotniskowego - poinformowała w piątek BBC.

Średnio opłaty wzrosną o prawie 19 proc.

Jak już zapowiedzieli niskobudżetowi przewoźnicy, irlandzki Ryanair i hiszpański Vueling, obowiązek uiszczenia nowego podatku od 2 lipca zostanie przeniesiony na pasażerów linii.

Najprawdopodobniej podwyższony podatek może również obowiązywać pasażerów, którzy dokonali rezerwacji przed 2 lipca, a ich lot odbywać się będzie po 1 lipca - czytamy na stronie Ryanaira.

Jak informuje Ugrupowanie Krajowych Stowarzyszeń Agentów Podróży i Touroperatorów w Ramach Unii Europejskiej (ECTAA), wysokość dodatkowej opłaty różni się w zależności od lotniska.

Według ECTAA opłaty lotniskowe podniosły się średnio o 18,9 proc., jednak na niektórych większych lotniskach podatki podwyższyły się nawet dwukrotnie - przykładowo opłata na madryckim Barajas podniesie się z 6,95 do 14,44 euro, natomiast na lotnisku El Prat w Barcelonie podróżni zamiast 6,12 euro zapłacą teraz 13,44 euro.

Pasażerowie obu przewoźników, którzy nie chcą dopłacać do kupionych już biletów, będą mogli zrezygnować z lotów przy pełnym zwrocie kosztów.

Linie lotnicze British Airways i Iberia nadal nie zdecydowały, czy dodatkowy podatek opłacą samodzielnie czy też obciążą nim swoich klientów.

Biura podróży są zaniepokojone podwyżką podatku, która wprowadzona została "bez odpowiednich konsultacji z użytkownikami lotnisk, a także bez zachowania okresu koniecznego do jej wprowadzenia" - zaznacza ECTAA w oświadczeniu na stronie internetowej. Biura turystyczne muszą obecnie zmierzyć się z "technicznym i finansowym koszmarem ściągnięcia dodatkowych kosztów" - podkreślono.

Hiszpania jest obecnie pogrążona w recesji, ma najwyższe bezrobocie w UE (25 proc.) i w 2011 roku odnotowała deficyt budżetowy w wysokości 8,9 proc. PKB.