Nadejście zmierzchu nie musi oznaczać rozbratu z falami i plażą. Portugalska młodzież, często w towarzystwie zagranicznych turystów, spędza romantyczne wieczory na nadmorskim piasku.

Trudno przewidzieć czy panująca nad Polską fala upałów przyczyni się do upowszechnienia nowej formy spędzania wolnego czasu nad wodą - nocnego plażowania. Zwyczaj ten staje się coraz bardziej popularny w nadatlantyckich kurortach, a także w pobliżu plaż przylegających do portugalskich aglomeracji miejskich, takich jak Lizbona i Porto.

"Przychodzę tu wielokrotnie z przyjaciółmi podczas upałów, szczególnie wtedy, gdy po zmierzchu utrzymuje się temperatura bliska 30 stopni Celsjusza. Na plaży jesteśmy bliżej morza i natury. Nie musimy przesiadywać w barach wydając bezmyślnie pieniądze", wyjaśnia dwudziestokilkuletni Rafael Cabral, mieszkaniec podlizbońskiego Carcavelos.

Najpopularniejszymi rozrywkami młodzieży przebywającej po zmierzchu na portugalskich plażach jest bieganie oraz gimnastyka. W miejscach zlokalizowanych blisko sztucznego oświetlenia "funkcjonują" na piasku małe boiska do piłki nożnej i siatkówki. W tych miejscach do późna w nocy zawsze jest pełno zawodników.

"Ci, którzy nie przepadają za sportem zazwyczaj przyłączają się do licznych na plaży grup muzycznych, gdzie gitara i bembny stanowią najpowszechniejsze instrumenty. Co niektórzy tańczą, inni w rytmie muzyki kąpią się nieopodal brzegu" - opisuje nocne eskapady na plażę Tania Carvalho z Lizbony.

Amatorów nocnego pływania w podlizbońskich wodach odstraszyć może jednak pojawienie się w pobliżu plaży w Sesimbrze białego rekina, uważanego za największego drapieżnika morskich głębin. W poniedziałek miejscowi rybacy poinformowali, że podczas pierwszego lipcowego połowu schwytali ważącą ponad 500 kg zwierzę.

"Wypłynęliśmy na połów małych, powszechnych w tym regionie ryb. Nie przypuszczaliśmy, że natrafimy na takiego giganta. To całkiem tak, jak iść na polowanie na zające i wrócić z dzikiem" - powiedział Jorge Pereira ze statku "Novo Imperador", który złowił rekina.