Coraz więcej Polaków zaczęło dostrzegać uroki wakacyjnych podróży, aktywnego spędzania czasu, połączonego z nauką języka obcego. Modna na zachodzie Europy forma nauki i zwiedzania w jednym, coraz lepiej radzi sobie na polskim rynku turystycznym.

Nauka języka obcego nie musi być nudna i mało efektywna. Nauka na wakacjach? Coraz więcej osób uważa, że nie jest to straszna wizja, ale możliwość przyjemnego i bardzo efektownego sposobu na szlifowanie obcego języka. Właśnie tym turystom, którzy nie chcą spędzić całych wakacji, leżąc nad basenem, wychodzi naprzeciw turystyka językowa. Chętni wyjeżdżają na wakacje do wybranego przez siebie kraju, gdzie codziennie, przez kilka godzin uczestniczą w zajęciach językowych. Po południu mają czas wolny, w którym oddają się wakacyjnym szaleństwom i swoim ulubionym pasjom.

Nie samą nauką żyje turysta językowy, dlatego o wyborze konkretnego miejsca nauki decydują również czynniki dodatkowe. A do takich należy zaliczyć: dodatkowe kursy, wycieczki oferowane kursantom, zajęcia „pozalekcyjne” oraz samo miejsce, w którym chce się spędzić wakacje.

Z ciekawym rozwiązaniem wyszły andaluzyjskie szkoły językowe, które oferują naukę języka hiszpańskiego, połączoną z zajęciami sportowymi. Do wyboru są kursy językowe z nauką: nurkowania, wspinaczki lub jazdy konnej. Jak widać, nauka języka na wakacjach może okazać się nie tylko skuteczna, ale również ekscytująca.
Naukę języka można również połączyć z obozem tenisowym, tanecznym, malarskim, kursem gotowania, nauką gry w golfa. Większość osób, które planują wyjazd na wakacyjny kurs językowy nie powinna mieć najmniejszego problemu z dostosowaniem oferty do swoich pasji.

Ceny

Ceny kursów językowych wahają się w zależności od czasu trwania wyjazdu, poziomu zaawansowania uczestnika, miejsca, które wybierze turysta, oraz dodatkowych atrakcji. Najtańsze są oczywiście wyjazdy językowe do jednego z krajów europejskich. Planując kurs języka angielskiego na Malcie, trzeba się liczyć z wydatkiem 800-1000 euro za kurs. Kurs języka niemieckiego w Berlinie można znaleźć już za 500 euro. Im dalej od Europy, tym ceny rosną coraz bardziej – trzytygodniowy kurs w USA lub w Australii to wydatek nawet 2,5 tys. euro.