Komisja Europejska stwierdziła, że stosowanie niemieckich przepisów o płacy minimalnej w odniesieniu do kierowców ciężarówek przejeżdżających przez ten kraj stanowi naruszenie unijnego prawa. Żądanie od zagranicznych firm przejeżdżających tranzytem, by płaciły kierowcom 8,5 euro za godzinę, łamie zasady swobody przepływu towarów i usług.

Ogłoszone wczoraj stanowisko KE jest pierwszym krokiem w procedurze stwierdzenia naruszenia traktatu. Niemcy mają teraz dwa miesiące na przygotowanie oficjalnej odpowiedzi.
Choć to bardzo ważna decyzja, to trzeba przypomnieć, że nie ma ona bezpośredniego przełożenia na bieżącą sytuację polskich przewoźników przejeżdżających przez Niemcy. Od lutego obowiązuje bowiem uzgodnione w dwustronnych rozmowach moratorium w odniesieniu do tranzytu.
– Niewątpliwie cieszy to, że argumenty na poparcie tezy o naruszeniu unijnego prawa, jakie zgłaszaliśmy do KE, zostały uwzględnione. Jednak ze stanowiska Komisji nie wynika jasno, jakie jest jej zdanie w sprawie stosowania tych przepisów w dwustronnych przewozach międzynarodowych – zauważa Tadeusz Wilk ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce.
Komisja stwierdziła, że zastosowanie niemieckich przepisów do tranzytu i niektórych międzynarodowych operacji transportowych stwarza nieproporcjonalne bariery, naruszające właściwe funkcjonowanie rynku wewnętrznego UE.
– I nie wiadomo właśnie do jakich, zdaniem Komisji, międzynarodowych przewozów można stosować te przepisy, a do jakich nie – mówi Wilk.
– Moim zdaniem ostateczne rozstrzygnięcie w tej sprawie może przedstawić jedynie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej – dodaje Iwona Szwed z biura prawnego Arena 561.
– Akceptacja przez KE możliwości stosowania płacy minimalnej w przewozach międzynarodowych oznacza początek końca rynku transportu wewnętrznego w Unii. Kwestią czasu będzie uchwalenie podobnych przepisów w pozostałych krajach UE – prognozuje.
Z kolei mec. Paweł Judek z kancelarii Działyński i Judek zwraca uwagę, że stanowisko KE stwierdzające naruszenie prawa unijnego w stosunku do tranzytu było do przewidzenia.
– Tak samo jak to, że Komisja nie będzie kwestionować możliwości stosowania płacy minimalnej w przewozach kabotażowych. Kluczowe dla polskich firm będzie zatem rozstrzygnięcie innej kwestii: czy uda się przekonać Niemcy, aby zaliczyć do wymagań płacowych całość uposażenia kierowcy, a więc nie tylko wynagrodzenie, ale też diety i ryczałt za nocleg – mówi radca prawny.
Niemiecka ustawa weszła w życie 1 stycznia 2015 r. Za nieprzestrzeganie przepisów o płacy minimalnej przewiduje do 500 tys. euro kary.