Ponad miliard wypłaciła już Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad poszkodowanym podwykonawcom, czyli średnim i małym spółkom, którym nie zapłacili generalni wykonawcy. Obowiązek uregulowania tych zobowiązań to kłopotliwy spadek po upadłościach oraz zerwanych kontraktach. Najwięksi gracze – chwiejący się pod ciężarem nierentownych kontraktów – przekazywali problemy w dół, nie płacąc podwykonawcom. Ci nie płacili mniejszym spółkom i dostawcom, tworząc pajęczynę bankructw.
Firmy budujące drogi w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna
Dane pochodzą z 14 oddziałów wojewódzkich GDDKiA (w dwóch województwach mamy dane z listopada). Z tych informacji wynika, że 823 mln zł z owego miliarda podwykonawcy otrzymali od GDDKiA w ramach solidarnej odpowiedzialności przewidzianej kodeksem cywilnym. Pozostałą część – 183 mln zł – GDDKiA wysupłała na mocy specustawy z czerwca 2012 r., którą uchwalono, aby przedstawiciele budowlanki nie organizowali protestów podczas Euro 2012.
Ile z tych pieniędzy GDDKiA udało się odzyskać od generalnych wykonawców? Dyrekcja nie podaje żadnych kwot. Wiadomo jednak, że odzyskiwanie pieniędzy idzie jak po grudzie, mimo że metod jest kilka. Po pierwsze, dyrekcja może potrącić pieniądze z bieżących faktur wykonawców. Po drugie, może zażądać wypłat z gwarancji należytego wykonania, których udzielały wykonawcom banki i ubezpieczyciele (udało się m.in. z Alpine Bau, SRB i SIAC; do dziś nie udało się wyciągnąć ani grosza ze 120 mln zł gwarantowanych przez dwa chińskie banki dla COVEC, który zdezerterował z budowy A2 między Łodzią a Warszawą). Trzeci sposób to wejście na drogę sądową, np. składanie pozwów o zapłatę albo zgłaszanie wierzytelności w postępowaniach upadłościowych (to przypadki m.in. spółek PBG, Hydrobudowa i Aprivia).
GDDKiA ma już dość roli ratownika małych spółek i dlatego p.o. generalny dyrektor dróg krajowych i autostrad Lech Witecki zamierza chronić interesy podwykonawców już na etapie podpisywania kontraktów. Pierwszym skonstruowanym na nowych zasadach ma być ten na dokończenie po Polimeksie-Mostostalu ekspresówki S69 z Żywca do Bielska-Białej, który został ogłoszony dzień po Nowym Roku.
Obecnie główny wykonawca będzie dostawał od zamawiającego kolejne raty wynagrodzenia tylko wtedy, gdy przedstawi dowody, że zapłacił podwykonawcom. Jeśli tego nie zrobi w terminie 30 dni, GDDKiA będzie mogła sama zapłacić (wynagrodzenie dla wykonawcy będzie pomniejszone). A jeśli sytuacja będzie się powtarzać, dyrekcja może wyrzucić wykonawcę z kontraktu.
Więcej na Forsal.pl