Na przełomie stycznia i lutego mają zostać otwarte pierwsze oferty w pierwszych z 50 przetargów na drogi ekspresowe i obwodnice, wartych ponad 45 mld zł (operacja potrwa przez cały 2014 r.). Przetargi celowo były ogłaszane już od połowy roku 2013, żeby można było płynnie wejść w nową perspektywę finansową UE 2014–2020 i uniknąć spiętrzenia inwestycji podobnego do tego z lat 2009–2010.
Jak miliardy euro z Brukseli napędzają program drogowy GDDKiA / Dziennik Gazeta Prawna
Wykonawcy dostali wtedy naraz do realizacji 150 projektów, co doprowadziło do wzrostu cen materiałów i serii bankructw. Zainteresowanie nowym programem drogowym jest gigantyczne: w każdym z przetargów składanych było średnio 19 ofert.
Jak potwierdziliśmy wczoraj w GDDKiA, pierwsze rozstrzygnięcia planowane są w II kw. roku. Będą to m.in. druga jezdnia na ekspresówce S3: na obwodnicy Gorzowa Wielkopolskiego i Międzyrzecza, droga S19 na Podkarpaciu (z Sokołowa Małopolskiego do Rzeszowa) i S8 na obwodnicy Marek, czyli wylot z Warszawy w stronę Białegostoku. Wśród wykonawców największe apetyty wzbudza najdroższa z planowanych inwestycji, czyli wydłużenie południowej obwodnicy Warszawy w tunelu pod dzielnicą Ursynów. To będą trzy wielkie kontrakty, które pochłoną ok. 6,7 mld zł.
– Branża jest głodna kontraktów drogowych. Ale 2014 to jeszcze nie będzie dla niej dobry rok – ocenia Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych „Tor”. – Ratunkiem dla wykonawców, którzy mają finansowy nóż na gardle, mogą być wprowadzone obecnie przez GDDKiA zaliczki kontraktowe na poziomie 5–10 proc. Większość z wykonawców na płatności będzie jednak musiała czekać do 2015 r. – dodaje.
Dlaczego? Ekspert przewiduje, że podpisywanie pierwszych umów nastąpi po wyczerpaniu przez oferentów wszystkich możliwości odwoławczych w przetargach, a to może oznaczać drugą połowę roku. – W okolicach listopada spodziewam się pokazowego wbijania łopat w związku z wyborami samorządowymi. Ale tak naprawdę prace ruszą pełną parą nie wcześniej niż wiosną 2015 r. – szacuje Adrian Furgalski.
GDDKiA twierdzi, że tym razem uniknie sytuacji z lat 2007–2008, kiedy pierwsze wnioski o dofinansowanie dla projektów drogowych zostały złożone niemal rok po przyjęciu przez Brukselę programów operacyjnych, według których są wydawane środki unijne. Wicedyrektor GDDKiA Magdalena Jaworska zapowiedziała, że pierwsze wnioski zostaną złożone „trzy minuty po pojawieniu się stosownych dokumentów unijnych”.
Jednocześnie trwają przygotowania do ogłaszania kolejnych przetargów. Do czerwca pojawi się postępowanie m.in. na obwodnicę Sanoka. Wiceminister infrastruktury Zbigniew Rynasiewicz zapowiedział, że nie wyklucza przetargu na S3 z Legnicy w kierunku granicy z Czechami, która miesiąc temu została wycięta z planów, żeby zwolnić pieniądze dla południowej obwodnicy Warszawy (w nowej wersji S3 urwie się w Bolkowie).
Wiadomo jedno: w nowej perspektywie priorytetem będą trasy ekspresowe. Wicepremier Elżbieta Bieńkowska zapowiedziała wczoraj, że dzięki nim w 2020 r. każde miasto wojewódzkie będzie miało bezpośrednie połączenie z Warszawą. Ostateczny kształt wydatków zależy od planu budowy dróg krajowych do 2020 r. Jego projekt miał zostać przedstawiony przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju w grudniu ubiegłego roku. Rzecznik resortu Piotr Popa przyznał wczoraj, że prace nad dokumentem wciąż trwają.
Jak powiedział DGP szef GDDKiA Lech Witecki, do 2020 r. powinno powstać 1,8 tys. km nowych dróg ekspresowych. Dzisiaj sieć szybkich dróg wynosi 2,7 tys. km.

W nowej perspektywie priorytetem będą trasy ekspresowe