Należący do grupy PKP przewoźnik szykuje oręż do walki o rynek, którą zamierza stoczyć m.in. z samolotami Ryanaira i pociągami innych przewoźników, np. czeskiej firmy Leo Express. W tej chwili spółka realizuje (zostały zawarte lub są na etapie przetargu) 11 kontraktów taborowych o łącznej wartości 6,8 mld zł.
Flirt 3 szwajcarsko-polskiego konsorcjum Stadlera i Newagu / Dziennik Gazeta Prawna
DGP dotarł do założeń nowego programu na lata 2014–2020, który jest tworzony pod kątem otwarcia rynku przewozów pasażerskich i zaostrzenia konkurencji, które Unia zapowiada od 2019 r. Po pierwsze, PKP Intercity planuje czwarty etap zakupu pociągów dalekobieżnych: chce dokupić 20 pociągów pasażerskich jeżdżących ponad 160 km/h. Na razie program obejmuje 60 pociągów, w tym 20 pendolino. Wśród potencjalnych dostawców wymienia się Pesę (pracującą nad nowym składem dalekobieżnym), Stadlera i Newag – zgrupowanych ostatnio w konsorcjum – a także CAF, Siemensa i Alstom.
Po drugie, spółka zamówi 10 nowych lokomotyw elektrycznych. To będzie uzupełnienie floty 10 lokomotyw Eurosprinter kupionych w latach 2008–2009 od Siemensa. Ale tym razem niemiecki producent może mieć pod górkę. Według naszych ustaleń w warunkach przetargowych nie będzie wymogów doświadczenia, które zablokowałyby start polskich producentów z ich prototypami, które w tym roku w ramach dopuszczeń do eksploatacji przechodziły mordercze testy, m.in. w PKP Intercity i PKP Cargo. Zacierać ręce może Pesa Bydgoszcz z lokomotywą Gama oraz Newag (właściciela ZNLE Gliwice), który oferuje pojazd Griffin.
Trzecim filarem programu taborowego ma być kontynuacja modernizacji wagonów. W ciągu ostatnich lat PKP Intercity zamówiły w spółkach Pesa, Newag i FPS Cegielski gruntowną przebudowę łącznie 218 wagonów, które docelowo będą jeździć jako 20 składów dziennych i cztery nocne na trasach z Przemyśla przez Kraków, Katowice i Poznań do Szczecina. Wielkość nowego zamówienia na modernizację nie jest jeszcze znana.
Na razie PKP Intercity nie chce potwierdzać szczegółów planów inwetycyjnych. – Dzięki realizowanym zakupom i modernizacjom do 2015 r. 70 proc. naszego taboru będą stanowiły nowe albo zmodernizowane składy. Ale inwestycje będą kontynuowane też w nowej perspektywie unijnej. W 2020 r. ten wskaźnik powinien wynosić już 90 proc. – zapowiada Janusz Malinowski, prezes PKP Intercity.
Jesień i zima będą dla PKP IC intensywne. Jeszcze w październiku do Polski przyjedzie drugi z 20 zamówionych pendolino. Egzemplarz posłuży do testów systemu sterowania ruchem ETCS na Centralnej Magistrali Kolejowej. Jak zapowiada prezes Malinowski, trzeci pociąg też pojawi się w Polsce w tym roku, bo jest już gotowy do testów statycznych w fabryce w Savigliano.
PKP Intercity szykuje się do podpisania w listopadzie wartej 1,7 mld zł umowy z konsorcjum Stadlera i Newagu na 20 pociągów pasażerskich, które obsłużą trasy m.in. z Warszawy do Bydgoszczy i ze Szczecina przez Łódź do Krakowa. Za dwa tygodnie przewoźnik otworzy oferty w przetargu na kolejnych 20 składów jeżdżących 160 km/h do obsługi tras m.in. z Warszawy do Białegostoku, Lublina, Wrocławia i Jeleniej Góry. W tym przypadku za tabor i utrzymanie spółka zapłaci ponad 2,1 mld zł.