Zarząd spółki na wniosek Ministerstwa Skarbu proponuje, by 27 czerwca akcjonariusze LOT-u na walnym zgromadzeniu obniżyli obecny kapitał zakładowy spółki, wynoszący 447,6 mln zł, do 4,476 mln zł. Nominał każdej akcji obniżyłby się ze 100 do 1 zł. Z kapitału zostaną pokryte straty poniesione na działalności lotniczej.

Strata operacyjna LOT-u / Dziennik Gazeta Prawna
MSP tłumaczy, że nie chciało dalszego kumulowania strat. „Jest to operacja rachunkowa związana z pokryciem strat z lat ubiegłych, która ma doprowadzić do ukształtowania wysokości nominalnej kapitału zakładowego spółki na poziomie zbliżonym do jego realnej wartości” – czytamy w uzasadnieniu uchwały. Nie jest też tajemnicą, że chodzi o wyczyszczenie ksiąg przed czekającym spółkę dokapitalizowaniem przez rząd.
Jak ujawnił minister skarbu państwa Włodzimierz Karpiński, LOT w planie restrukturyzacji oczekuje dodatkowej pomocy publicznej do kwoty 381 mln zł. MSP uważa, że taka pomoc będzie możliwa tylko wtedy, gdy w proces uzdrowienia firmy zaangażują się główni kooperanci. Nie mówi tego wprost, ale oczekuje na redukcję długu, jaki firma ma u kontrahentów, tj. Przedsiębiorstwa Państwowego Porty Lotnicze, dostawcy paliwa Petrolotu czy też LS, firmy, która serwisuje samoloty.
Karpiński sugeruje zarządowi LOT-u prace nad minimalizacją wnioskowanej kwoty. Uważa to za możliwe, uwzględniając to, że jeszcze w grudniu 2012 r. były zarząd wnioskował o 1,4 mld zł pomocy. To nowa informacja, bo do tej pory MSP utrzymywało, że LOT oczekiwał wsparcia na poziomie 1 mld zł. Ale niejasności w sprawie pomocy państwa dla LOT-u jest więcej.
W grudniu, po wypłaceniu 400 mln zł pożyczki ratunkowej, premier i ówczesny minister skarbu państwa zapewniali, że spółka nie zobaczy nawet złotówki więcej.
Wczoraj minister po raz pierwszy oficjalnie wyznaczył firmie maksymalny pułap pomocy, który wraz z grudniową transzą wynosi 781 mln zł. Według Karpińskiego to oznacza, że spółka „dzięki inicjatywom oszczędnościowym potrafi skutecznie redukować swoje żądania i nadal istnieją możliwości zmniejszenia tej kwoty”. Dał też do zrozumienia, że nawet zgoda Brukseli na pomoc dla LOT-u nie obliguje rządu do dalszego wspierania spółki.