Most w Mszanie na Śląsku powstanie do końca tego roku. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapewnia, że na dokończenie budowy nie wpłynie dzisiejsze wycofanie się spółki Alpine Bau z budowy mostu na autostradzie A1.

Generalna Dyrekcja twierdzi w komunikacie, że Alpine nie wywiązuje się z własnych deklaracji z porozumienia z lipca 2012 roku. Zamiast tego pisze oświadczenie o ewentualnym odstąpieniu od umowy i pod pretekstem problemów technicznych, a nie finansowych, wycofuje się z wiążącej ich umowy - czytamy w oświadczeniu GDDKiA. To nie pierwszy raz, kiedy GDDKiA podziękowała Alpine Bau za współpracę. Wcześniej doszło do tego w 2009 roku.

Prace na moście w Mszanie wstrzymano po awariach na tym obiekcie dwa lata temu. Obecnie autostrada A1 do Czech kończy się w Świerklanach, a swój dalszy ciąg ma dopiero kilka kilometrów dalej, za Mszaną.

Lech Witecki mówi, że o kłopotach finansowych wykonawcy wiedział od kilku miesięcy. Podwykonawcy współpracujący z generalnym wykonawcą dostawali pieniądze bezpośrednio od GDDKiA. Dyrekcja płaciła też za materiały. Wszystko po to, by kontynuować inwestycję. Dyrektor zapewnił, że firmy podwykonawcze nadal będą opłacane przez Dyrekcję.

Generalny wykonawca jako przyczynę problemów podaje naruszenie przez Dyrekcję gwarancji finansowych. Jednak Lech Witecki tłumaczy, że podległa mu instytucja w miała do tego prawo w momencie, kiedy stwierdziła, że firma nie wywiązuje się z realizacji kontraktu.

Alpine Bau już raz w 2009 roku zeszła z placu budowy mostu w Mszanie. Jednak zgłosiła się do kolejnego przetargu, który wygrała. W lipcu zeszłego roku została zobowiązana do realizacji programu naprawczego wskazanego przez nadzór budowlany. Uznał on, że firma popełniła błędy przy montowaniu osłonek kabli. Dyrekcja twierdzi, że Alpine Bau nie realizowała planu naprawczego.

Firma buduje jeszcze dwa odcinki autostrad. Na razie nie wiadomo, jakie będą losy tych kontraktów.