GDDKiA prowadzi obecnie 700 sporów związanych z budową dróg. 3,8 mld zł roszczeń wykonawców, ponad 400 mln zł potrąconych kar umownych, 465 mln zł uruchomionych gwarancji bankowych i ubezpieczeniowych. Kancelarie już liczą zyski.
Do tego lawina sądowych sporów w sprawie wykupów gruntów pod drogi, wywłaszczania specustawą itd. Jak wynika z najnowszych danych, takiej batalii prawnej w historii Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad jeszcze nie było. Rządowa agencja jest zaangażowana łącznie w 700 sporów prawnych.
Autostradowe spory warte miliardy / Dziennik Gazeta Prawna
Drogowy szturm na wokandy przybiera nienaturalne formy. Podobnie jak przy przetargach na budowy dróg powoduje, że kancelarie prawne specjalizujące się w obsłudze sporów drogowych same poszukują klientów, którzy będą mieli roszczenia wobec GDDKiA. W sądach pojawili się z konieczności sędziowie będący specjalistami od przepisów o robotach drogowych.
Generalna Dyrekcja uchyliła się od odpowiedzi o kwoty przeznaczane na obsługę prawną przez podmioty zewnętrzne. Jak usłyszeliśmy, zasada jest taka, że publiczny inwestor jest zazwyczaj reprezentowany w sądach przez Prokuratorię Generalną. Z naszych ustaleń wynika jednak, że GDDKiA korzystała w ostatnich latach z usług kancelarii m.in. Wierzbowski Eversheds oraz Wardyński i Wspólnicy.
– GDDKiA chętnie zleca obsługę prawną procesów na zewnątrz. Od kiedy w 2010 r. zmieniły się przepisy, trudniej jest im to robić z wolnej ręki, ale takie przypadki też się zdarzają – mówi DGP adwokat z renomowanej warszawskiej kancelarii. – Spory drogowe to niekończąca się historia. Na przykład konflikty dotyczące autostrady A2 będą się ciągnęły jeszcze latami. Z punktu widzenia skuteczności procesowej sięganie przez GDDKiA po usługi z zewnątrz jest rozsądne, bo dyrekcja zyskuje dodatkowo dostęp do profesjonalistów – twierdzi nasz rozmówca.
Kto obsługuje tę rekordową liczbę spraw? Czy rządowa agencja jest w stanie poradzić sobie z lawiną roszczeń. – W biurze prawnym centrali GDDKiA pracuje 13 osób. Każdy z 16 oddziałów zatrudnia od jednego do trzech radców prawnych. Wbrew plotkom w branży nie istnieje żaden specjalny pion do obsługi roszczeń. Zajmują się nimi pracownicy działów inwestycji i prawnego – wyjaśnia rzeczniczka GDDKiA Urszula Nelken.
– Kancelarie prawne pilnują się, żeby unikać konfliktu interesów, ale tort do podziału jest smakowity. W praktyce wygląda to tak, że czasami przy jednym kontrakcie autostradowym reprezentują zamawiającego, a przy innym wykonawców – usłyszeliśmy w branży.



Do sądów trafiły miliardowe spory po programie autostradowym

Wykonawcy sądzą się z GDDKiA o dopłaty. Dyrekcja chce wyegzekwować kary umowne
– Spółki budowlane ogłaszają upadłość albo liczą straty, a na programie autostradowym zarobią prawnicy – nie ma wątpliwości Marek Michałowski, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. – Z powodu niechęci GDDKiA do ugód z wykonawcami sądy zamieniły się w organizacje rozliczające kontrakty. Dyrekcja wydaje fortunę na obsługę prawną sporów, które w dużej części sama spowodowała – twierdzi.
Najbardziej smakowitymi kąskami dla prawników są roszczenia wykonawców o aneksy kontraktowe, których łączna wartość przekroczyła już astronomiczną kwotę 3,8 mld zł. Dopłat domaga się większość spośród ponad 130 wykonawców pracujących dla GDDKiA, uzasadniając je zdarzeniami nieprzewidzianymi w kontraktach. Rekordowe są tutaj pozwy austriackiej spółki Alpine Bau oraz irlandzkich wykonawców SRB i SIAC. GDDKiA większość z wniosków odrzuca, bo uznaje je za próbę pokrycia strat poniesionych przez złe zarządzanie kontraktami. Do dzisiaj uwzględniła wnioski tylko na 57 mln zł (roszczenia warte 2,1 mld zł są jeszcze w trakcie rozpatrywania).
GDDKiA jest bezlitosna pod względem naliczania kar umownych, które osiągnęły już prawie 405 mln zł. Z tego najwięcej powinien zapłacić – zdaniem rządowego inwestora – irlandzki SIAC za porzuconą autostradę A4 na Podkarpaciu i chiński COVEC, który przed Euro 2012 opuścił dwa kluczowe odcinki na A2 między Łodzią a Warszawą, zostawiając na placu budowy dziesiątki niespłaconych podwykonawców.
Prawnicy mają też pełne ręce roboty, kiedy GDDKiA żąda uruchamiania gwarancji bankowych i ubezpieczeniowych. Jak sprawdziliśmy, ta procedura dotyczy w tej chwili 16 kontraktów, na których inwestor sięgnął po gwarancję na łączną kwotę 465 mln zł. Na konta GDDKiA wpłynęło dotychczas z tego 380 mln zł, bo prawnikom niektórych wykonawców udało się przeprowadzić karkołomną procedurę wstrzymania wypłaty w sądzie. Przeważyła argumentacja, że GDDKiA próbuje używać gwarancji należytego wykonania do spłaty podwykonawców, czyli niezgodnie z ich przeznaczeniem.
Osobną kategorię stanowią spory toczące się poza granicami Polski, np. przed sądami w Chinach. GDDKiA do dziś nie zobaczyła ani grosza z 117 mln zł z gwarancji Bank of China, który poręczył kontrakty COVEC. W bazie sporów prawnych GDDKiA jest też sprawa z powództwa hiszpańskiego koncernu Acciona, która oparła się o sąd arbitrażowy w Paryżu.
Jak wylicza GDDKiA, pod względem wartości przedmiotu sporu ok. 70 proc. spraw rozstrzyganych jest pozytywnie dla inwestora. W latach 2005–2011 wygrała spory prawne na łączną kwotę ponad 449 mln zł.
W latach 2009–2012 GDDKiA podpisała 146 umów na budowę dróg za ponad 70 mld zł. Tylko w ubiegłym roku prawie 300 spółek budowlanych ogłosiło upadłość.
97 mld zł wydała na inwestycje w latach 2008–2012 GDDKiA
1366 km autostrad mieliśmy w Polsce w końcu 2012 r.
18 mld zł to plan wydatków GDDKiA na 2013 r.