Oddala się termin oddania do eksploatacji lotniska w Modlinie. Po tym, jak nadzór budowlany nie wydał wczoraj zgody na eksploatację prowizorycznie załatanego pasa startowego, czeka go praktycznie budowa od nowa. A rozpoczęcie takich prac jest możliwe dopiero na wiosnę. Budowa pasa to też nie jest kwestią kilku tygodni. Czyli, nowego pasa startowego i tym samym uruchomienia lotów można się spodziewać latem tego roku.

Tymczasem jak dowiedziała się Informacyjna Agencja Radiowa, nie będzie w tym tygodniu decyzji w sprawie przyszłości lotniska w Modlinie - dowiedziała się

- Nie wykonano wszystkich zalecanych przez nas prac - stwierdził Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego Jaromir Grabowski. Wcześniej zalecał m.in. sfrezowanie zniszczonego betonu i ułożenie nowej nawierzchni. Z pierwszych ustaleń kontroli drogi startowej wynika, że ekipy naprawiające pas nie zastosowały tak zwanej hydrofobizacji, która polega na zabezpieczeniu nawierzchni przed wodą.

W ciągu kilku dni opinię o prowizorycznie wykonanej naprawie ma przygotować Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych - informuje gazeta.pl.

Lotnisko przekonuje nadzór budowlany, by na razie zgodził się na otwarcie pasa po prowizorycznej naprawie żywicami. Inspektor Grabowski tego nie wyklucza, ale żąda przedstawienia ekspertyz, które powiedzą, czy rzeczywiście pasa będzie można bezpiecznie używać.

Modlin – bubel roku?

Otwarte w połowie lipca lotnisko w podwarszawskim Modlinie trzeba było zamknąć 22 grudnia, po pięciu miesiącach działalności. Nadzór budowlany stwierdził wówczas niebezpieczne dla samolotów wykruszenia dwóch betonowych progów, czyli końcówek pasa. Jak stwierdzono winne były spadki temperatur.

Mrozy czy raczej fuszerka?

Lokalna „Gazeta Nowodworska” pisała już w grudniu, że fatalny stan drogi startowej na lotnisku w Modlinie to nie efekt tylko ostatnich mrozów. Dziennikarze z Nowego Dworu Mazowieckiego (Modlin to część tego miasta) dotarli do raportów pracowników lotniska, którzy już w pierwszych dniach grudnia informowali przełożonych o odpryskach w nawierzchni. Mrozów wtedy nie stwierdzono.

Mrozu nie była a tu kilogramy wykruszonego gruzu na pasie startowym...

Z raportu z 9 grudnia dowiadujemy się o zebraniu w ciągu jednego dnia pół kilograma wykruszonego materiału z pasa startowego, a z 22 grudnia o blisko kilogramie zebranego gruzu - czytamy w "Gazecie Nowodworskiej".

W cytowanym raporcie z 22 XII czytamy: odpryski na całej długości części betonowej pojawiające się nieregularnie. Kilka ukruszeń płyty w pobliżu żółtej linii kołowania. Na płycie bardzo liczne ślady po odpryskach, można powiedzieć że praktycznie zachodzą na siebie. Tego dnia po decyzji Nadzoru Budowlanego lotnisko zamknięto dla samolotów rejsowych.

Naprawa niewiele dała...

Naprawa pasa specjalnymi żywicami zaczęła się po świętach Bożego Narodzenia i według władz lotniska zakończyła się w weekend. Naprawa, jak napisaliśmy, nie spodobała się nadzorowi. A to oznacza budowę pasa startowego właściwie od nowa.

Wiosną trzeba będzie zerwać nawierzchnię pasa startowego i ułożyć ją na nowo. - Wykonawca pasa, firma Erbud, przygotowuje koncepcję remontu - potwierdza prezes lotniska Piotr Okienczyc.

Lotnisko nie czuje się winne. Chce odszkodowania i zawiadamia prokuraturę

Władze lotniska nie czują się winne zamieszania z wadliwym pasem. Twierdzą, że prace miała nadzorować wybrana w przetargu firma Bud-Invent. Jesienią lotnisko zawiadomiło prokuraturę, że firma nie dopilnowała właściwej przebudowy pasa i użytych materiałów. Prokuratorzy badają sprawę. Wcześniej zastrzeżenia do przeprowadzanych przez port przetargów zgłaszało CBA.

Największymi udziałowcami lotniska w Modlinie są Agencja Mienia Wojskowego (wniosła do spółki grunt), samorząd Mazowsza i przedsiębiorstwo Porty Lotnicze. To jednak województwo wydało najwięcej - ok. 100 mln zł - z blisko 400 mln zł potrzebnych na przebudowę portu.

Na razie Lotnisko Modlin generuje same straty

Władze lotniska zapowiadają, że będą się domagać odszkodowania od firmy, która nadzorowała całą inwestycję. Ze wstępnych szacunków wynika, że port z powodu wadliwego pasa straci ponad 3 i pół miliona złotych. Port ocenia straty na 180 tys. zł dziennie. Na przymusowych urlopach znajduje się większość z kilkuset zatrudnionych pracowników portu, nie zarabia dowożąca do portu komunikacja miejska i kolejowa.