Sprzedawcy nowych aut wiedzą, że najlepszą receptą na ożywienie ruchu w salonach są duże rabaty. Trudno o lepszą okazję niż przecena modeli wyprodukowanych w 2012 r. Takie promocje już wystartowały w Nissanie, Kii, Hondzie i Citroenie.
Jesienne obniżki cen w salonach / DGP
Na razie z rabatami kupować można tylko pojedyncze modele, ale jak wynika z przeprowadzonej przez DGP sondy, z każdym tygodniem nie tylko modeli, ale i marek będzie przybywać. Choć nie wszędzie. Jak zapowiada Grzegorz Paszta z Renault Polska, jego firma szykuje ofertę wyprzedażową dopiero na koniec roku.
Nie czeka natomiast inny francuski koncern. Citroen już przecenił modele C3 i C4 Picasso o 18 – 19 tys. zł. Duże upusty oferuje też Nissan. Na cieszący się dużą popularnością wśród Polaków model Qashqai japoński koncern proponuje 11 tys. rabatu. Na promocji cenowej nie oszczędza też Honda. Najpopularniejszy w palecie model Civic firma przeceniła o 8 tys. zł. O taką samą kwotę obniżyła też cenę Cee’da koreańska Kia.
Na dniach podobnych decyzji importerów oczekują również dilerzy Peugeota, Opla, Fiata, Hyundaia czy Toyoty. Na razie firmy obniżyły ceny tylko wybranych modeli, ale za to zdecydowanie. Przykładowo w Toyocie model Auris jest tańszy o 10 tys. zł. Tak duża jak na Japończyków przecena związana jest z faktem, że od 2013 r. do sprzedaży wchodzi nowa wersja tego auta. Podobna sytuacja ma miejsce w salonach Volkswagena z Golfem VI. – Ponieważ już sprzedajemy następcę, na szóstą generację można otrzymać nawet 6 tys. zł rabatu – proponuje sprzedawca w Auto Vivie, warszawskim salonie niemieckiej marki. Zapowiada, że raczej nie ma co liczyć na cenowe promocje w przypadku innych modeli, chyba że za taką uznać tańsze finansowanie w kredycie.
Nadzwyczajnej akcji wyprzedażowej nie spodziewają się także sprzedawcy Skody, najbardziej wziętej wśród Polaków marki. – Nasz importer nie kupuje aut na zapas. Na placach nowe auta mają tylko dilerzy. To dlatego liczba samochodów, jaka może zostać na koniec roku, nie będzie szła w tysiące, a co najwyżej w setki – twierdzi sprzedawca z warszawskiego salonu Skoda Auto Wimar. W Skodzie obowiązują jeszcze upusty wprowadzone latem. Od 3 do 4,6 tys. zł mniej zapłacimy więc za Fabię, a od 5 do 6,6 tys. zł taniej dostaniemy Octavię. Z podobnych do Skody przyczyn rabaty wyprzedażowe wykluczają sprzedawcy Suzuki.
Smakiem mogą się obejść również amatorzy drogich marek czyhający na niebotyczne przeceny. Obecnie żaden ze sprzedawców luksusowych aut nie proponuje rabatów, ale nawet jeżeli takie się pojawią, nie będą duże. – Trzeba pamiętać, że wyprzedaż w salonach premium jest inna. Jest to wyselekcjonowana propozycja, a w okresie wyprzedaży trafia się tylko kilka modeli – szczerze wyznaje diler Volvo.
W tym roku rabaty i upusty mają być receptą na powstrzymanie spadającego z dużym impetem rynku. Udział indywidualnych klientów w rejestracji nowych samochodów osobowych spadł we wrześniu poniżej 40 proc. – alarmuje Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego. Z opublikowanych w czwartek danych wynika, że we wrześniu zarejestrowano tylko 18,9 tys. nowych aut osobowych – o 10,7 proc. mniej niż rok temu. – Indywidualni nabywcy zarejestrowali zaledwie 7,3 tys. pojazdów – o 15,7 proc. mniej niż w zeszłym roku – podliczyli analitycy PZPM. Zupełnie inaczej zachowują się firmy. Od początku roku na REGON zarejestrowano 113,5 tys. aut – o 10,8 proc. więcej niż przed rokiem.

Współpraca Martyna Węglewska