Skarb Państwa ma zapłacić Budimeksowi 21,9 mln zł kary umownej, wraz z odsetkami od 2009 r., za przerwaną budowę obwodnicy Augustowa przez dolinę Rospudy - to prawomocny już wyrok sądu.

W piątek Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, który w listopadzie 2011 r. uwzględnił w zasadniczej części pozew Budimeksu o zapłatę wobec Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Wyrok SA jest już do wykonania. Adwokaci Budimeksu nie wykluczają wystąpienia o zapłatę zasądzonej kwoty, która wraz z odsetkami sięgnie ok. 30 mln zł. Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa rozważy kasację do Sądu Najwyższego, z wnioskiem o wstrzymanie wykonalności wyroku.

Spór dotyczył żądania zapłaty od Skarbu Państwa na rzecz Budimeksu 43 mln zł kary wynikającej z umowy z GDDKiA. Budimex dowodził, że musiał wycofać się z budowy, bo GDDKiA jako inwestor utraciła pozwolenie na budowę obwodnicy w wyniku sądowej decyzji.

Radca Prokuratorii Generalnej Andrzej Dąbek twierdził, że rozwiązanie umowy nastąpiło w niedającej się przewidzieć sytuacji nadzwyczajnej, a w takim przypadku odszkodowanie się nie należy. Przekonywał, że podpisując umowę, wykonawca otrzymał ważne pozwolenie na budowę, a nie można było czekać z robotami na pozwolenie prawomocne. W trakcie budowy sądy uchyliły pozwolenie, ale GDDKiA nie była w stanie tego przewidzieć - argumentował Dąbek.

Reprezentująca Budimex mec. Marta Szymanek dowodziła, że GDDKiA miała obowiązek zapewnienia prawomocnego pozwolenia na budowę. Utrata pozwolenia była zgodną z prawem podstawą do odstąpienia od umowy przez Budimex - podkreślała.

SO podzielił opinię Budimeksu. Sędzia Małgorzata Borkowska uzasadniała, że na GDDKiA spoczywał obowiązek uzyskania pozwolenia na budowę i utrzymania go do końca inwestycji. "Utrata tych pozwoleń była przyczyną leżącą po stronie zamawiającego i stwarzała możliwość odstąpienia od umowy przez wykonawcę" - dodała. Według SO inwestor już w dniu podpisywania umowy mógł przewidzieć nowe okoliczności, ale podjął ryzyko.

Zarazem SO podkreślił, że przed przerwaniem budowy firma wykonała ok. 24 proc. prac i uzyskała ponad 100 mln zł. SO uznał, że związku z tym przyznanie całej kary umownej byłoby wygórowane i zdecydował, że będzie to połowa zapisanego w umowie odszkodowania.

SO podkreślał, że w tle całej sprawy jest to, że Budimex w lutym 2011 r. wygrał nowy przetarg o wartości 659 mln zł na obwodnicę, a zatem trudno dopatrywać się utraconych przez Budimex korzyści. Nowa obwodnica ma przebiegać przez wieś Raczki i przecinać Rospudę w innym miejscu niż pierwsza.

Nie nastąpiło nadzwyczajne zdarzenie, które uchylałoby karę umowną

Apelacje do SA złożyły obie strony procesu. Budimex chciał zasądzenia całej żądanej kwoty. "Nowa umowa nie rekompensowała szkody spółki" - dowodziła mec. Szymanek. Prokuratoria Generalna wniosła o oddalenie pozwu, bo "Budimex nie poniósł żadnej szkody", a "nowej umowy nie byłoby, gdyby nie odstąpiono od starej".

SA uznał, że obie apelacje są niezasadne, a ustalenia SO generalnie prawidłowe. "Nie nastąpiło nadzwyczajne zdarzenie, które uchylałoby karę umowną" - mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia SA Agnieszka Owczarewicz.

Dodała, że "wina" pozwanego nie polegała na utracie pozwolenia na budowę, ale na przystąpieniu do umowy z pozwoleniem nieprawomocnym. "Przesłanki do kary umownej zostały zatem spełnione" - podkreśliła. Zaznaczyła, że skoro powód nie spodziewa się zysków z nowej umowy, to kara umowna spełni swe cele, m.in. co do zaspokojenia roszczeń wierzycieli wobec Budimeksu.

Przez Augustów przejeżdżają dziennie tysiące ciężarówek, co utrudnia życie mieszkańcom

"A wystarczyło, by GDDKiA wystąpiła do Budimeksu o wstrzymanie podpisania umowy do uzyskania prawomocnego pozwolenia" - mówili PAP adwokaci powoda po wyroku. Według nich odsetki zasądzone od chwili pierwszego wezwania GDDKiA do zapłaty w lutym 2009 r. wyniosą ok. 10 mln zł. Wystąpią oni o pisemne uzasadnienie wyroku SA, by rozważyć ewentualną kasację.

Dąbek powiedział PAP, że także Prokuratoria wystąpi o pisemne uzasadnienie orzeczenia; rozważy też wniosek o wstrzymanie jego wykonania.

Spór dotyczył poprzedniej budowy obwodnicy, oprotestowanej przez ekologów. Miała ona biec przez cenną przyrodniczo dolinę rzeki Rospudy, ale rozpoczęta budowa została przerwana po protestach ekologów oraz wyrokach sądów administracyjnych. Zastrzeżenia miała też Komisja Europejska. Ostatecznie w marcu 2009 r. rząd ogłosił, że obwodnica będzie realizowana w nowym wariancie - przez Raczki.

Przez Augustów przejeżdżają dziennie tysiące ciężarówek, co utrudnia życie mieszkańcom. Czekają na obwodnicę miasta już od kilkunastu lat; organizowali wiele blokad i protestów domagając się budowy trasy. Nowa obwodnica ma powstać do 2014 r.