Personel pokładowy niemieckich linii lotniczych Lufthansa zagroził strajkiem, do którego może przystąpić już w czwartek po załamaniu się rozmów w sprawie płac na początku tego tygodnia.

„Niewykluczone, że zastrajkujemy już jutro” – oświadczył Nicoley Baublies, szef związków zawodowych UFO. Związkowcy i kierownictwo firmy od zeszłego roku toczą spór w sprawie liczby przepracowanych godzin w hubach, centrach komunikacyjnych linii lotniczej oraz w należących do Lufthansy tanich liniach lotniczych – relacjonuje serwis BBC.

Notująca straty Lufthansa już zapowiedziała redukcję zatrudnienia o 3,5 tys. stanowisk. Akcje firmy w środę rano spadły na giełdzie we Frankfurcie o 1,8 proc, czyli najwięcej ze wszystkich spółek z niemieckiego indeksu DAX.

Związek domaga się 5-proc. podwyżki płac dla personelu pokładowego na okres 15 miesięcy poczynając od stycznia tego roku, podkreślając, że od trzech lat nie było żadnej podwyżki wynagrodzeń. Lufthansa podczas ostatniej rundy rozmów zaoferowała podwyżkę o 3,5 proc.

Szef związkowców twierdzi, iż przewoźnik nie dał żadnych gwarancji na to, że pracownicy nie zostaną przetransferowani do tańszych kontraktów, jeśli przejdą do nisko kosztowych linii lotniczych należących do niemieckiej grupy.

W kwietniu Lufthansa sfinalizowała sprzedaż nierentownych brytyjskich linii lotniczych BMI dla grupy IAG, do której należą British Airways i Iberia.