Od środy kierowcy ciężarówek będą musieli zapłacić za przejazd po niektórych drogach krajowych (Bundesstrassen) w Niemczech. Opłata za każdy przejechany kilometr wynosi średnio 17 eurocentów. Na niemieckich autostradach myto obowiązuje już od siedmiu lat.

System opłat zacznie obowiązywać o północy z wtorku na środę i dotyczy ciężarówek o masie całkowitej powyżej 12 ton. Opłaty będą pobierane za przejazd drogami krajowymi, które mają co najmniej dwa pasy ruchu w jedną stronę, połączone są z systemem autostrad, nie prowadzą przez miejscowości, a ich długość wynosi ponad cztery kilometry.

Myto obowiązywać będzie na 84 odcinkach dróg w różnych częściach kraju o łącznej długości 1135 kilometrów. Jak podało we wtorek ministerstwo infrastruktury w Berlinie, wykaz wszystkich podlegających opłatom tras znajduje się między innymi w internecie na stronie www.mauttabelle.de.

Cała sieć dróg krajowych w Niemczech liczy blisko 40 tys. kilometrów. Niemieckie ministerstwo transportu liczy na wpływy do budżetu państwa w wysokości 100 mln euro rocznie. Obie izby niemieckiego parlamentu - Bundestag i Bundesrat - zdecydowały o rozszerzeniu opłat na drogi krajowe w maju 2011 roku.

Na niemieckich autostradach myto dla ciężarówek wprowadzono w 2005 roku. Do kasy państwa wpłynęło w ubiegłym roku z tego tytułu 4,5 mld euro. Pozyskane z myta środki przeznaczane są na renowację i rozbudowę infrastruktury drogowej.

Niemiecka branża transportowa ostrzega przed wzrostem kosztów dla spedytorów, co może doprowadzić do wzrostu cen. "Zapłacą i tak konsumenci" - powiedziała szefowa związku spedytorów w kraju związkowym Badenia-Wirtembergia, Andrea Marongiu.

Opozycyjna Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD) wezwała tymczasem władze do rozszerzenia opłat na wszystkie drogi krajowe. Podobnego zdania są organizacje ekologiczne, w tym Związek Ochrony Przyrody (Nabu). Ekolodzy domagają się ponadto zwiększenia opłat z 17 do 45 eurocentów za kilometr.

Minister infrastruktury Peter Ramsauer zaproponował niedawno wprowadzenie opłat za przejazd autostradą dla samochodów osobowych, jednak kanclerz Angela Merkel skrytykowała ten pomysł.