Marcin Hadaj szef sekretariatu redakcji
W Polsce, jak wiadomo, nie ma innych potrzeb niż piłkarskie stadiony uszyte na mistrzostwa, symbole pychy polityków centralnych lub lokalnych, przez których ambicje będziemy wiele lat spłacać nasze eurodługi. Po głównym – warszawskim Stadionie Narodowym – za pół roku będzie hulał wiatr, bo mimo niemal 2 mld złotych, które ten obiekt pochłonął, menedżerowie z politycznego nadania zarządzający nim nie potrafili zadbać o kompleksowy program imprez tak skutecznie jak o swoje premie.