Ostateczną lokalizację lotniska w Baranowie poznamy w przyszłym roku. Później niż zakładano wystartuje też wykup gruntów.
Trzy duże konsorcja inżynieryjne z Europy Zachodniej złożyły oferty na wykonanie tzw. masterplanu Centralnego Portu Komunikacyjnego, opracowania potrzebnego na etapie przygotowań do inwestycji. Najniższą cenę – 36 mln zł – zgłosiło francusko-hiszpańskie konsorcjum ADP i IDOM, a na kolejnych pozycjach znalazły się: holenderska grupa Naco (44 mln zł) i niemiecko-austriacki ILF (87 mln zł).
Przedstawiciele spółki CPK zaznaczają, że zgłoszona cena nie przesądza o zwycięstwie w przetargu, bo przed wyborem będą analizowane także inne kryteria, w tym doświadczenie. – Jeżeli nie będzie odwołań od procedury przetargowej, jeszcze w tym roku podpiszemy umowę z wybranym wykonawcą masterplanu – zapowiada prezes CPK Mikołaj Wild. Na przygotowanie opracowania firma będzie miała 18 miesięcy, ale część analiz ma być ukończonych już w przyszłym roku. Chodzi m.in. o ustalenie dokładnej lokalizacji lotniska. Na razie wiadomo, że port znajdzie się na terenie trzech mazowieckich gmin – Baranów, Teresin i Wiskitki. Lotnisko musi jednak zostać tak umiejscowione, by było jak najmniej uciążliwe dla mieszkańców i środowiska. Usytuowanie pasów startowych musi uwzględnić kierunki wiatru. W masterplanie znajdą się też koncepcje etapowania budowy portu, prognozy ruchu lotniczego czy propozycje dotyczące sposobu finansowania inwestycji.
Do końca roku spółka CPK chce też wybrać doradcę strategicznego, którzy przez trzy lata będzie pomagał w projektowaniu portu. Oferty w tej sprawie złożyły dwa lotniska z Azji: południowokoreański Inczon i japońska Narita. Rada Ministrów zapewniła niedawno pieniądze na przygotowania do inwestycji i na pierwsze prace. W latach 2020–2023 spółka CPK otrzyma 12,8 mld zł. Środki mają pochodzić głównie z wyemitowanych skarbowych papierów wartościowych. W dużej mierze trafią na wykupy gruntów. Te według zapowiedzi wiceministra infrastruktury Marcina Horały miały się rozpocząć w tym roku, ale to jest już mało realne. Wciąż nie ma porozumienia z mieszkańcami okolic Baranowa w sprawie kształtu nowelizacji specustawy o CPK, która miała zaproponować preferencyjne warunki wykupu działek.
We wrześniu spółka lotniskowa przedstawiła szczegółowe rozwiązania w tej sprawie, ale zostały one negatywnie ocenione przez złożoną z przedstawicieli mieszkańców radę społeczną przy CPK. Z 20 postulatów, które zgłosili, spółka tylko trzy uwzględniła w całości, trzy częściowo, a pozostałe 14 odrzuciła. Mieszkańcy w drugiej połowie września wysłali zastrzeżenia i do dziś nie doczekali się odpowiedzi od przedstawicieli CPK. – Analizujemy, czy możliwe jest przyznanie mieszkańcom objętych programem dobrowolnych nabyć dalszych przywilejów względem ogólnych reguł. Naszym dążeniem jest objęcie szczególnym uprzywilejowaniem osób mających mniejsze areały ziemi i przedsiębiorców – mówi Wild. – Dążymy do tego, aby ustawa jeszcze w tym roku mogła być przedmiotem obrad rządu. Istotna w tym zakresie będzie otwartość rady społecznej na proponowane przez nas zmiany – dodaje w rozmowie z nami.
W ostatnim czasie powraca też dyskusja o sensowności szybkiej realizacji CPK. Rząd utrzymuje, że budowa rozpocznie się w 2023 r. i skończy się cztery lata później. Lotnisko w pierwszym etapie ma być gotowe do obsługi 45 mln podróżnych. Horała uważa, że poprzednie ekipy spóźniały się z decyzją o budowie nowego portu przesiadkowego, co doprowadziłoby do tego, że za trzy, cztery lata na polskich lotniskach – zwłaszcza na Okęciu – nie dałoby się obsłużyć wszystkich chętnych. Według Horały spowodowany pandemią COVID-19 kilkuletni spadek popytu sprawi, że z budową nowego portu rząd trafi w dobry moment i będzie dobrze przygotowany na rosnący na nowo ruch lotniczy. Dodatkowo inwestycja ma rozkręcić gospodarkę po epidemii.
– Ten ostatni argument mnie nie przekonuje. Prognozy niezależnych banków mówią, że recesja dotknie nas tylko w tym roku. W przyszłym PKB znowu będzie na plusie, a w 2023 r., kiedy ma się zacząć budowa, kryzys będziemy mieli dawno za sobą – mówi Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Według niego w najbliższych miesiącach rządzący powinni skupić się na ratowaniu portów regionalnych. – Rząd wprawdzie przeznaczył 142 mln zł na pomoc dla lotnisk, ale to za mało. W dodatku niektóre porty otrzymają bardzo mało pieniędzy, np. Łódź tylko 600 tys. zł. Realne jest ryzyko bankructwa niektórych lotnisk – mówi Furgalski. Bartosz Baca z firmy doradczej BBSG przekonuje, że pomysłu budowy CPK nie powinno się wyrzucać do kosza. – Trzeba jednak zrewidować niezbyt realne harmonogramy. Pandemia dała czas i okazję do dogłębnego przemyślenia planów rozwojowych – zaznacza Baca.